
Polacy w Wigilię musieli brać pod uwagę limit osób przy stole. Policjanci z kolei mieli sprawdzać, czy restrykcje są przestrzegane. Już wiadomo, jak to wyglądało w Warszawie.
REKLAMA
Zgodnie z nowymi restrykcjami, w Wigilię w jednym domu mogło zgromadzić się oprócz domowników pięć innych osób. To obostrzenia związane z epidemią koronawirusa. Każdy mógł spodziewać się kontroli, jeśli zaszłoby podejrzenie o przekroczeniu limitu gości.
Czytaj także: Limit osób na Wigilii nie był martwym przepisem. Policja przyjechała po zgłoszeniu sąsiada
26 grudnia wysłaliśmy do Komendy Stołecznej Policji pytania, dotyczące przebiegu Wigilii w Warszawie. Chcieliśmy dowiedzieć się, ile było interwencji sprawdzających oraz czy wystawiono jakieś mandaty. 28 grudnia dostaliśmy odpowiedź.
– Nie odnotowaliśmy żadnych tego typu zdarzeń – przekazał nam krótko przedstawiciel KSP. Jak podkreślił, nie było też żadnych donosów, że w jakimś domu mogą być łamane restrykcje.
Dopytywany o to, czy policjanci mieli za zadanie przeprowadzać kontrole pod kątem obostrzeń, wyjaśnił, że mundurowi w czasie świąt wykonują w ramach swoich obowiązków wiele czynności.
Przypomnijmy, że przed sylwestrem mamy kolejne zamieszanie, dotyczące rozporządzenia na czas epidemii. Z rządowego dokumentu wynika, że będą obowiązywać ograniczenia w przemieszczaniu się. Premier Mateusz Morawiecki 27 grudnia stwierdził jednak, że żadnej "godziny policyjnej" nie będzie.
