Podczas swojego sejmowego wystąpienia Janusza Korwin-Mikke porównał propozycję posłanki Lewicy ws. szczepień na koronawirusa do działań doktora Mengele. Nawiązał tym samym do wypowiedzi Marceliny Zawiszy, która w Sejmie pojawiła się z małym dzieckiem.
– Jak pani posłanka Zawisza mówi, że 14 grupom należy dać przywileje, to niech pani powie, jakim grupom odebrać przywileje. To jest typowe działanie doktora Mengele (lekarza SS w Auschwitz), który mówił, że ten już do gazu, a ten niech sobie jeszcze trochę pożyje. Każdy socjalizm działa dokładnie na tej zasadzie – mówił Janusz Korwin-Mikke, zaznaczając, że ostrzegał, iż część zebranych "mogą urazić niektóre stwierdzenia".
Jego słowa były nawiązaniem do wcześniejszej wypowiedzi Marceliny Zawiszy z Lewicy. Jej wystąpienie przykuło uwagę nie mniejszą niż tyrada Korwin-Mikkego, bowiem posłanka podczas swojej przemowy... karmiła piersią dziecko. Zawisza pytała m.in. o plany rządu na dystrybucję szczepionki i informacje dotyczące terminów szczepień kolejnych grup. Wymieniła wśród nich m.in. pracowników żłobków czy bezdomnych.
W swoim wystąpieniu Korwin-Mikke stwierdził też, że wprowadzane przez rząd obostrzenia przyczyniły się do śmierci wielu Polaków. – Umiera 16 tys. osób miesięcznie. Jesteście mordercami. Wy zabijacie. Te 16 tys. osób miesięcznie umiera w wyniku działań rządu – podkreślił polityk.
– Pani Zawisza powiedziała, że trzeba wszystkich wyszczepić. Wyszczepić to można bydło, a nie ludzi – ciągnął jeszcze Korwin-Mikke, ale po tych słowach jego przemówienie zostało przerwane.
Przypomnijmy, szczepienia przeciw COVID-19 rozpoczęły się w Polsce 27 grudnia. Na razie dostęp do szczepionki mają wyłącznie pracownicy medyczni, przynajmniej w teorii. We wtorek poinformowano, kiedy szczepieni będą przedstawiciele kolejnej grupy.