W sobotę restauracja Magdy Gessler w Bukowinie Tatrzańskiej – Schronisko Smaków – otworzyła się mimo rządowego zakazu. Na miejsce przybyli policjanci oraz pracownicy sanepidu, wylegitymowano również klientów. Sama restauratorka nie pochwala tej decyzji.
Zgodnie z zapowiedzią w sobotę Schronisko Smaków otworzyło się dla klientów, a ci tłumnie przybyli do lokalu. W restauracji Magdy Gessler – otwartej mimo braku zgody właścicielki – obowiązywał reżim sanitarny (m.in. wolny co drugi stolik, stoły i karty menu są dezynfekowane).
Funkcjonariusze podchodzili do stolików i legitymowali m.in. klientów. To z powodu niezasłaniania ust i nosa w przestrzeni publicznej. – Wykonujemy tylko swoją pracę – odpowiadali na głosy sprzeciwu. Mimo kontroli policji oraz sanepidu Schronisko Smaków wciąż przyjmuje klientów i podaje posiłki.
"Nie zgadzam się z postanowieniem Łukasza Zadylaka, franczyzobiorcy Schroniska Smaków, prowadzonego przez spółkę Tatry Wysokie. Jest to jeszcze jedna jego samowola. Wszystkie decyzje biznesowe należą do Pana Zadylaka i to on za nie odpowiada" – podkreśliła na Facebooku.
I dodała: "To jest duża restauracja, ma ponad 300 miejsc siedzących – ze względu na zagrożenie epidemiologiczne ja się pod tym nie podpisuje! Ta opinia dotyczy moich restauracji i tych, które są oznaczone moim nazwiskiem!!! Każdy restaurator jest właścicielem swoich koncepcji na restauracje i na życie. Każdy niech działa według własnego sumienia i potrzeb".