Mało wam Agnieszki Osieckiej? Oto 7 biografii, które próbują uchwycić ducha artystki

Poniższą listę ułożyłem bazując na ocenach portalu lubimyczytac.pl, który zbiera opinie czytelników. Jest to więc ranking zachowujący minimalny obiektywizm. Myślę jednak, że nie trzeba się tak kurczowo trzymać cyferek, gdyż nie da się zepsuć biografii Osieckiej. Żadna z poniższych książek nie jest kiepska, więc najlepiej poszukać takiej, której tematyka lub styl nas najbardziej zainteresuje.

Wielu czytelników uważa, że książka Uli Ruciak świetnie naśladuje styl pisania Agnieszki Osieckiej - jakby to była autobiografia, a sama narracja przypomina filmową opowieść, co też jest nieprzypadkowe. Sama autorka przyznaje, że wykorzystała m.in. informacje zawarte w dziennikach prowadzonych przez Osiecką odkąd skończyła 10 lat.

"Rzucają one światło na mało dotychczas znany czas dzieciństwa i wczesnej młodości poetki. Wyłania się z nich obraz dziewczyny bardzo czynnej i towarzyskiej, z ogromnym apetytem na życie, ale też świadomej swojej wyjątkowości" – czytamy w artykule Onetu.

Duża część książki, a jakże, skupia się na bogatym życiu uczuciowym artystki. Osiecka często łamała serca, ale i sama była porzucana. Z zawartych wypowiedzi jej przyjaciółki Magdy Umer wynika, że niemal każda jej piosenka była w pewien sposób autobiografią.

"Nie potrafię wskazać jednej, najważniejszej rozmowy. Wszystkie były bardzo osobiste, intymne, szczere. Rozmawiałam z tymi, którzy od zawsze są kojarzeni z Osiecką, jak np. Magda Czapińska czy Katarzyna Gärtner, ale też z tymi, którzy jeszcze się nie wypowiadali, a na jakimś etapie byli z poetką blisko, jak np. Michał Kott, który mieszka w Waszyngtonie, a kiedyś planował nawet z Osiecką ślub!" – mówiła wywiadzie dla Interii autorka, Beata Biały.

Książka formą zbliżona do "Tego o mnie nie wiecie". Jednak oprócz rozmów z bliskimi, znajdziemy w niej wcześniej publikowane wspomnienia o poetce, takie jak fragmenty autobiografii Maryli Rodowicz "Niech żyje bal", fragment przedmowy do książki "Listy na wyczerpanym papierze" Agnieszki Osieckiej i Jeremiego Przybory, czy wywiady z główną bohaterką. Na książkę składają się też teksty nigdy wcześniej nie publikowane, napisane specjalnie na potrzeby biografii m.in. wiersze dedykowane artystce lub inspirowane jej osobą.

Znany autor książek historycznych, w tym wielu przybliżających czasy PRL, tym razem zabiera nas w nostalgiczną podróż wraz z czterema wielkimi artystkami. Oprócz opowieści, anegdot i nieznanych faktów o samej Agnieszce Osieckiej, poznajemy też bliżej sylwetki gwiazd filmu i estrady, który żyły i tworzyły w tej samej "złotej epoce": Małgorzaty Braunek, Kaliny Jędrusik i Elżbiety Czyżewskiej.

Piotr Derlatka podszedł do biografii Osieckiej z reporterskim zacięciem. "Bez sentymentalizmu, którego sama zainteresowana nie cierpiała. Autor zbiera relacje i wspomnienia o artystce. Załącza też teksty poetyckie, piosenki, grubą dokumentację fotograficzną. Nie przemilcza rożnych grzeszków Osieckiej, jej bulwersujących romansów i seryjnych monogamii" – czytamy w jednej z recenzji.

Wznowiona biografia autorstwa Zofii Turowskiej, która przed dwudziestu laty wydana była pod tytułem "Agnieszki. Pejzaże z Agnieszką Osiecką" (co ciekawe, ta pozycja ma ocenę 7,0). Była jednocześnie pierwszą taką książką na rynku. Autorka poznała Agatę Passent, córkę Agnieszki Osieckiej. Ta udzieliła jej dostępu do złożonego w Muzeum Literatury archiwum mamy. Na kartach książki znajdziemy mnóstwo niepublikowanych zdjęć, pamiętników, listów, zapisków, piosenek i wierszy.

"Pisząc biografię, nie zaglądam pod kołdrę, nie patrzę przez dziurkę od klucza na prywatne życie opisywanych bohaterów. Być może wynika to z mojego charakteru. Natomiast ważne jest, że to są pominięcia, a nie utajnienia jakichś faktów, które miały wpływ na wybory czy twórczość Osieckiej. Chodzi o to, by w tej etyce prywatności szanować się" – mówiła w wywiadzie dla booklips.pl Zofia Turowska.

Najbardziej nietypowa biografia w całym zestawieniu, bo poświęcona jednemu wątkowi z życia i napisana w formie powieści. Jej autorką jest Manuela Gretkowska, która osobiście znała Agnieszkę Osiecką. Oparła się na wspomnieniach artystki i skupiła na jej pobycie w Londynie oraz Paryżu, kiedy to poznała o 30 lat starszego redaktora Jerzego Giedroycia. Nawiązał się między nimi mało znany romans.

"Gretkowska na szczęście nie napisała romansidła. To jest opowieść o czymś innym: o tych, którzy z tamtej Polski wyrywali się na Zachód. O wyborach, zawsze dramatycznych – zostać na Zachodzie czy wrócić. W tle jest i Miłosz, i Hłasko (późniejszy emigrant). Agnieszka była jedną z tych postaci, która ze swoją swobodą i czarem pasowała do Zachodu, ale jednocześnie tylko w Warszawie i tylko w tym języku mogła mieszkać" – pisała Justyna Sobolewska w "Polityce".