W czwartek Sejm wybrał kandydata PiS Piotra Wawrzyka na nowego Rzecznika Praw Obywatelskich. Opozycja krytykuje ten wybór i podkreśla, że podczas obrad poseł... oddał głos na samego siebie. Teraz wybór nowego RPO musi zaakceptować Senat.
Kandydaturę rekomendowanego przez PiS kandydata na Rzecznika Praw Obywatelskich, Piotra Wawrzyka, poparło 233 posłów, w tym on sam. "Przeciw" zagłosowało 219 parlamentarzystów. 19 osób wstrzymało się od głosu.
Politycy opozycji nie kryją oburzenia tym wyborem, zwłaszcza jego okolicznościami. "To po prostu niebywałe. Poseł Wawrzyk zagłosował sam na siebie" – napisał na Twitterze Michał Szczerba.
"Społeczna kandydatura Zuzanny Rudzińskiej-Bluszcz na urząd RPO znów została odrzucona. PiS boi się niezależnego i silnego Rzecznika. Najchętniej pozbyliby się tego urzędu, by nie przeszkadzał im w demontażu praworządności. Do tego dążą. Pani Zuzanno, dziękujemy za Pani odwagę i determinację" – czytamy we wpisie Małgorzaty Kidawy-Błońskiej.
"Ale trzeba przyznać, że poseł Wawrzyk głosujący przeciwko swoim kontrkandydatom, a później na siebie, podczas wyboru na funkcję, której podstawową rolą jest występować w obronie obywateli, którzy czują się pokrzywdzeni przez Państwo, to taki nowy... Nie! To w PiSie standard!" – zauważył Artur Dziambor.
Teraz wybór nowego RPO musi zaakceptować Senat. Wyższa izba parlamentu ma na to miesiąc. Kadencja obecnego RPO Adama Bodnara upłynęła we wrześniu. Do czasu wyboru następcy nadal pełni on jednak swoją funkcję.