
Moje pierwsze podejście do "Biegunów" Olgi Tokarczuk nie było udane. Chyba zabrałam się za lekturę w złym czasie, nie umiałam się odnaleźć na stronach z poszatkowanymi historiami. Po kilku miesiącach, gdy ponownie przeczytałam pierwsze zdanie, przepadłam. Nie ma jednak znaczenia, czy jesteście fanami "Biegunów", czy nie poczuliście mięty do tej książki. I tak polecam obejrzeć spektakl Michała Zadary, który zrobił coś niemożliwego.
Michał Zadara. Reżyser, którego spektakle przyciągają tysiące widzów.
Olga Tokarczuk. Noblistka, pisarka, w której książkach odnajdują się ludzie z każdej szerokości geograficznej.
Może cię zainteresować także: "Śmieją się z nas, kiedy wysyłamy CV". Ten wywiad o życiu artystów zostanie ci w głowie na długo
Historia człowieka w ruchu
Dworzec, hala odlotów – to przestrzenie przejściowe,w których pojawiamy się i poruszamy się dalej. Tryb samolotowy. Znikanie z map i radarów. Historie z przeszłości i przyszłości. Niderlandy w wieku XVII, XVIII-wieczna Austria, XIX-wieczny Paryż. Bezdomni w Moskwie. Rodzina z dzieckiem. Samotna podróżniczka. Oni wszyscy płyną przez historie, dostajemy dostęp do wyrywków z ich życia, epizodów. Nieraz poznajemy ich nazwiska, innym razem są anonimowymi narratorami.Walka z chaosem
Nastroje społeczne pokazują, że jesteśmy przytłoczeni i zmęczeni. Fajerwerki mamy na Netflixie i Facebooku, a i to już coraz mniej bawi. Szukamy coraz częściej minimalizmu, spokoju. I pośrednio to daje nam Zadara – prostą formę wypełnioną wyselekcjonowaną treścią. Wraz z Barbarą Wysocką wybrali z "Biegunów" fragmenty, wprost je cytują, a my poruszamy się trochę jak według planu podróży. Z punktu A do B. Potem C. Nieraz wracamy, gdzieś na chwilę, by dopowiedzieć zdanie.Może cię zainteresować także: Przez koronawirusa polski aktor został kurierem. "Instagramowe lamenty są z dupy"
Życie w podróży, życie to podróż
I to idealnie wybrzmiewa w spektaklu, który też jest trochę chaotyczny z krótkimi przystankami na oddech. Pozwala nam przystanąć, nie obciąża naszych zmysłów, po to, by za chwilę ponownie wcisnąć w dłonie bohaterów torby i walizki, przypomnieć, że ruszamy dalej. Reżyser zdecydował się w kilku scenach na kakofonię (aktorzy się przekrzykują, na ścianie wyświetlają się słowa lub obrazki, żeby odwrócić naszą uwagę), jednak to również jest część naszego życiowego doświadczenia.Napisz do autorki: alicja.cembrowska@natemat.pl
