Halvor Egner Granerud najlepszy w Zakopanem. Klapa Polaków i dramat Andrzeja Stękały
Krzysztof Gaweł
14 lutego 2021, 18:02·3 minuty czytania
Publikacja artykułu: 14 lutego 2021, 18:02
Halvor Egner Granerud wygrał w końcu zawody Pucharu Świata w Zakopanem, a dokonał tej sztuki w konkursie wietrznym i bardzo loteryjnym. Biało-Czerwoni znów nie zachwycili na Wielkiej Krokwi, a ciosem dla wszystkich była dyskwalifikacja Andrzeja Stękały. Najlepiej w naszej kadrze poradził sobie w niedzielę Dawid Kubacki, który finiszował szósty.
Reklama.
Niedzielne zawody Pucharu Świata w skokach narciarskich w Zakopanem poprzedził prolog, który przeprowadzono w miejsce kwalifikacji. Te nie były potrzebne, bo na liście startowej znalazło się tylko 50 zawodników. To oznaczało, że w zawodach mogliśmy oglądać siedmiu Biało-Czerwonych, którzy chcieli swoim fanom osłodzić nieco sobotnie występy.
Poza sensacyjnym Andrzejem Stękałą, drugim zawodnikiem na Wielkiej Krokwi, reszta Polaków zawiodła na swoim obiekcie. W niedzielę coś drgnęło w postawie skoczków Michała Doleżala, a na pierwszy plan wysunął się Dawid Kubacki, który skoczył 140 metrów.
Andrzej Stękała był piąty, Klemens Murańka siódmy, a niespodziewanie słabo znów poradził sobie Kamil Stoch (118 metrów). Podobnie jak lider Pucharu Świata Halvor Egner Granerud, który po skoku na 122,5 metra tylko kręcił głową. Jego kolejny występ na Wielkiej Krokwi potwierdził, że w Zakopanem nie jest w stanie dominować, jak to miało miejsce na innych obiektach.
W pierwszej serii niedzielnych zawodów najlepszy okazał się być Halvor Egner Granerud, który skokiem na 132 metr zapewnił sobie pozycję lidera. Niestety znów dała znać o sobie pogoda, w Zakopanem w niedzielę wiało i skoki stały się bardzo loteryjne. Odczuł to Dawid Kubacki, który dwa razy musiał schodzić z belki startowej, aż sędziowie pozwolili mu na skok.
Lądował na 128 metrze, był na półmetku rywalizacji jedenasty i... najlepszy z Biało-Czerwonych. I tak mógł się cieszyć, bo Andrzej Stękała (131,5 metra) został zdyskwalifikowany przez jury zawodów za nieprzepisowe narty.
Gospodarze znów radzili sobie na Wielkiej Krokwi nadzwyczaj słabo. Poza serią finałową znaleźli się Piotr Żyła (120 metrów, 33. miejsce), Jakub Wolny (122,5 metra, 35. miejsce), Paweł Wąsek (124 metry, 37. miejsce) i oczywiście Stękała.
Kolejny słabszy skok oddał Kamil Stoch (128 metrów, 20. miejsce), na miarę swoich możliwości poleciał Klemens Murańka (130,5 metra, 15. miejsce). Wietrzne warunki i słabsze skoki odbiły się na obrazie zawodów. Dość wspomnieć, że przy takich samych odległościach Stocha i Kubackiego dzieło ich niemal dziesięć miejsc.
Stoch nie zdołał się poprawić, w serii drugiej skoczył jeszcze słabiej (124 metry) i finiszował na pozycji 23. Murańka również nie zachwycił (125,5 metra) i spadł w klasyfikacji zawodów na miejsce 20. Najlepiej w naszej drużynie poradził sobie Kubacki, który po skoku na 137 metrów zanotował awans i ostatecznie był w stawce szósty.
A zawody wygrał, mimo niekorzystnych warunków i problemów od początku startów na Wielkiej Krokwi, Norweg Halvor Egner Granerud. Triumf dał mu skok na odległość 133 metrów, lider Pucharu Świata potwierdził, że jest zdecydowanie najlepszym skoczkiem w sezonie 2020/2021.Razem z nim na podium stanęli Słoweniec Anże Lanisek i Robert Johansson. Norweg awansował na miejsce trzecie, choć po pierwszej serii był dopiero 20.