Wywodzący się z lewicy Tadeusz Ferenc zaszokował mieszkańców Rzeszowa, gdy zrezygnował z prezydentury i na swojego następcę namaścił Marcina Warchoła z Solidarnej Polski. Jednak uzupełniające wybory mogą nie być tylko formalnością. Paweł Kowal z Koalicji Obywatelskiej poinformował, że nie wyklucza w nich startu.
Kojarzony z SLD Tadeusz Ferenc przez 18 lat rządził miastem, a wśród mieszkańców Rzeszowa cieszył się dużą sympatią. Jego rezygnacja z prezydentury była sporym zaskoczeniem. Polityk zdecydował się na taki krok z przyczyn zdrowotnych, jednak nie to było szokiem dla rzeszowian.
Ferenc na swojego następcę namaścił Marcina Warchoła, wiceministra sprawiedliwości z Solidarnej Polski. "Ferenc chce oddać Rzeszów w ręce PiS!"– grzmieli na początku lutego mieszkańcy miasta.
Nie dla wszystkich jednak "namaszczenie" jest decyzją ostateczną. Okazuje się, że Marcin Warchoł może mieć silnego przeciwnika w boju o prezydenturę. Paweł Kowal, który jest obecnie posłem Koalicji Obywatelskiej, poinformował ostatnio, że nie wyklucza swojego udziału w wyborach w Rzeszowie.
"Rzeszów to nie cesarstwo. Nie ma namaszczeń są wybory. Siły demokratyczne powinny cisnąć na rząd, żeby dali do miasta bezstronnego komisarza i szukać wspólnego kandydata, a nie podkręcać się, że prezydent Ferenc 'namaścił'. W Rzeszowie się wybiera, a nie maści" – napisał polityk na Twitterze.
Do swojej ewentualnej kandydatury odniósł się także na Instagramie. "Trzeba myśleć o dobrej kandydaturze. Kto ma szansę na poparcie wszystkich demokratycznych partii?" – zapytał.
"Proszę kandydować! Pan albo poseł Poncyljusz! Koniecznie, a zwycięstwo w kieszeni!", "Pana korzenie są stąd, kończyliśmy to samo LO, niech pan rozważy decyzje o kandydowaniu to byłaby dobra decyzja" – komentowali internauci z Rzeszowa.