
Reklama.
W krótkim wideo lekarz zwrócił się także do sceptyków szczepień: – Tak na szybko mam też informację dla antyszczepionkowców i antycovidowców, gdybyście chcieli skontaktować się z Billem Gatesem, to można przeze mnie. Mogę Wam też użyczyć z organizmu sieci 5G.
Kiedy więc w połowie lutego współpracownicy kliniki "Vipclinic", której współwłaścicielem był dr Rogiewicz, zamieścili informację o jego nagłej śmierci, antyszczepionkowcy zaczęli bić na alarm: "umarł po szczepionce".
Justyna Socha, prezes Ogólnopolskiego Stowarzyszenia Wiedzy o Szczepieniach STOP NOP, zamieściła na Facebooku screen ze zdjęcia profilowego lekarza z nakładką "zaszczepiony". W komentarzach burza i proste sugestie: "Zmarł 19 dni po szczypawce. Dla mnie nie jest to "zbiegiem okoliczności"; "Tak się kończą eksperymenty na ludziach"; "Niech to będzie przestroga dla innych".
Córka lekarza: miał problemy z sercem
– Tata od bardzo dawna chorował na serce. Około 15 lat temu miał zawał, miał też inne choroby: cukrzycę, nadciśnienie. Od pewnego czasu gorzej się czuł. Miał też migotanie przedsionków. W poniedziałek tata miał prawdopodobnie drugi zawał. Miał też obrzęk płuc i niewydolność serca. W akcie zgonu zapisano: "nagłe zatrzymanie krążenia" – mówi nam Małgorzata Rogiewicz.I dodaje też, że jej ojciec po zaszczepieniu czuł się bardzo dobrze. – Nie miał nawet temperatury, która mogła występować. Proszę, by nie łączyć śmierci taty z przyjęciem drugiej dawki szczepionki – podkreśla Rogiewicz.
Pogrzeb dr Witolda Rogiewicza odbędzie się 22 lutego w Milanówku. W sieci trwa zbiórka na rzecz WOŚP. W ten sposób przyjaciele chcą uczcić pamięć lekarza.