Najważniejsi politycy w obozie władzy spotkali się w poniedziałek, aby radzić nad losem Zjednoczonej Prawicy. Zbigniew Ziobro, Jarosław Gowin, Mateusz Morawiecki i Ryszard Terlecki mieli sporo spraw do omówienia. Wzburzone nastroje miał tonować Jarosław Kaczyński, który podobno przyznał, że nie przewidział niektórych konsekwencji działań PiS.
Kolejne sondaże pokazują, że PiS lawinowo traci poparcie. Ostatni z nich przeprowadzony przez United Survey wykazał, że partia straciłaby możliwość samodzielnego rządzenia w Sejmie. W poniedziałek najważniejsi politycy w obozie władzy zjechali do Kancelarii Premiera, aby dyskutować nad dalszym losem Zjednoczonej Prawicy. Dziennikarze "Gazety Wyborczej" porozmawiali z niektórymi przedstawicielami partii, którzy zdradzili kulisy "spotkania liderów".
Konfliktów było podobno sporo, ale ten największy pojawił się między Mateuszem Morawieckim a ziobrystami. Solidarna Polska Zbigniewa Ziobry ostro krytykowała Morawieckiego za brak weta na szczycie dotyczącym budżetu UE na lata 2021-27 i za zgodę na zasadę "pieniądze za praworządność".
Ziobryści sprzeciwiali się też polityce energetycznej rządu do 2040 r., która zakłada przyspieszoną eliminację węgla. Przypomnijmy, że to właśnie z powodu tego typu krytyki kierownictwo PiS zdecydowało się ostatnio na dymisję posła Solidarnej Polski Janusza Kowalskiego.
Podczas "spotkania liderów" Jarosław Kaczyński rozmawiał też z Jarosławem Gowinem o sporze w Porozumieniu. – Kaczyński na spotkaniu po raz kolejny zapewniał Gowina, że nie ma nic wspólnego z szarżą Bielana i że nie będzie się w to mieszał. I niech sami zakończą jakoś ten spór – przekazał " Wyborczej" polityk obozu władzy. Zwolennicy Gowina w takie zapewnienia jednak nie uwierzyli.
Jak relacjonuje "GW", w trakcie rozmów mocno irytować miał się Ryszard Terlecki, który groził, że jeśli wszystkie niepotrzebne napięcia nie będą zlikwidowane, to trzeba się będzie zdecydować na wcześniejsze wybory. Nastroje tonował Jarosław Kaczyński, jednak sam przyznał, że niektórych problemów on też nie przewidział.
– Prezes mówił, że nie przewidział tego odchylenia w sprawie aborcji, że wyrok TK poruszy tak wielu młodych ludzi i że idzie fala liberalizacji prawa. W sumie przyznał, że dla nas ta sprawa jest przegrana – przekazał polityk PiS. Według ustaleń "Wyborczej" politycy obozu władzy dążą teraz przede wszystkim do wyciszenia sporów, a następne spotkania są nieuniknione.