
Reklama.
Debata w Parlamencie Europejskim dotyczyła "ataku na prawo do aborcji i łamania praworządności w Polsce". Technicznie PE nie może wpłynąć na obowiązujące prawo aborcyjne w danym kraju członkowskim, ponieważ jest ono uważane za jego wewnętrzną sprawę. Nie oznacza to jednak, że eurodeputowani nie mogą na ten temat rozmawiać na forum europejskim.
– UE nie ma kompetencji jeżeli chodzi o prawo aborcyjne w państwach członkowskich. Ale państwa członkowskie muszą szanować prawa podstawowe, które wiążą je zarówno w ramach ich konstytucji, jak i prawa międzynarodowego – powiedziała podczas debaty Helena Dalli, komisarz UE ds. równości.
Czytaj także:Wtórowała jej Evelyn Regner, przewodnicząca Komisji Praw Kobiet i Równouprawnienia. – Nowe prawo wprowadzone w Polsce nie zakaże aborcji, tylko zakaże de facto bezpiecznych aborcji. Zdrowie kobiet będzie zagrożone. Wykreślając jedną z przesłanek rząd polski naruszył przynajmniej sześć traktatów międzynarodowych – podkreśliła.
W debacie uczestniczyli także eurodeputowani Prawa i Sprawiedliwości, którzy zacięcie bronili działania obozu rządzącego. Najmocniejszą wypowiedzią popisała się Beata Kempa. Europosłanka stwierdziła, że to "kolejny dzień sądu nad Polską".
– Mam dla was dwie informacje. My nie ustaniemy w obronie cywilizacji życia. Jesteśmy krajem, gdzie dba się o dzieci, bo to jest przyszłość naszego narodu. I nie wjedziecie nam bez paszportu i bez pozwolenia lewackim pociągiem, który promuje cywilizację śmierci – zaznaczyła Kempa.
Kempa broni Kaczyńskiego i Orbana
To nie pierwszy raz w ciągu ostatnich paru miesięcy, kiedy europosłanka tak zacięcie broni interesów PiS w UE. Beata Kempa podczas debaty w grudniu oburzyła się po słowach holenderskiej deputowanej Sophii in 't Veld, która nazwała Jarosława Kaczyńskiego i Viktora Orbána "dwoma autokratami". Europosłanka Prawa i Sprawiedliwości domagała się przeprosin. Wyśmiała też sugestie o tym, że polscy obywatele mieli odwrócić się od rządu.– Polacy wybrali już Zjednoczoną Prawicę trzykrotnie, a Węgrzy Orbana czterokrotnie. Dla was praworządność oznacza atak na nasze wartości. Chcielibyście wprowadzić nam małżeństwa jednopłciowe z możliwością adopcji dzieci. Kole was w oczy, że mamy podpisany konkordat – mówiła.
Czytaj także: