
Młodzi Polacy budzą się tylko wówczas, gdy czują zagrożenie dla czegoś, co jest dla nich naprawdę ważne. Tak było ostatnio w przypadku ACTA i w roku 2007, gdy - wbrew temu, co myśli o PO - młodzież zagłosowała przeciw PiS. To, że dziś zawiedzeni przez polityków młodzi nie ufają nikomu przyznaje nawet think-tank Platformy.
Z mało przychylnym przyjęciem spotkała się również konwencja Młodych Demokratów, na której gościł Donald Tusk. Ich program zebrał wiele krytycznych recenzji i cierpkich uwag, które bynajmniej nie zapowiadały politycznego poparcia dla PO.
Jedyną jaskółką zmian w nastawieniu młodych Polaków do polityki były lata 2005-2007, gdy młodzież stosunkowo mocno zaangażowała się w opozycję wobec rządu Jarosława Kaczyńskiego. Jednak Instytut Obywatelski podkreśla, że i wówczas miało to charakter zrywu. "Forsowanie przez koalicję PiS–Samoobrona–LPR projektu IV RP wywoływało coraz większe zaniepokojenie i irytację młodych. Brak pracy lub takie jej oferty, które czyniły niewyobrażalną możliwość usamodzielnienia się, napięta atmosfera polityczna w kraju wywoływały wśród młodzieży rozgoryczenie, poczucie zbędności, niepokój o własną przyszłość" - czytamy w publikacji.
To nawet nie jest tak, że młodzież straciła do polityków zaufanie. Bo z wyjątkiem tego krótkiego okresu wyborów 2007 roku zaufania do jakiejkolwiek partii nie miała. Rzeczywiście fenomenem była frekwencja młodych w tamtych wyborach.
Zdaniem profesora, dzisiaj młodzież jest już zdolna tylko do takich jednorazowych zrywów, jak w przypadku ACTA, gdy chodzi o ich żywotny interes. – Ogromna większość z nich traktuje internet jako środowisko życia i gdy dostrzegli zagrożenie dla niego, zastopowali tą groźbę. Ale politycy mają już niewielki wpływ na to, czy młodych uaktywnią. Dla nich musiałaby pojawić się jakaś realna alternatywa, która dałaby im szanse naprawdę lepszego startu w życiu, by tak po prostu przychylniej spojrzeli na polityków. Szanse są na to raczej niewielkie – ocenia.
Wszyscy wiemy, że młodzi ludzie charakteryzują się czarno-białym spojrzeniem na rzeczywistość. Wykazując przy tym różne radykalne postawy. Jednak z czasem, nabywając wiedzę i doświadczenie, te postawy łagodzą.
A co na to ci, którzy chyba zawiedli? – Z zaangażowaniem młodych w sferę publiczną w istocie nie jest najlepiej – przyznaje rzecznik klubu parlamentarnego PO, Paweł Olszewski. – Myślę jednak, że powodem tego typu postawy jest w dużej mierze inne rozłożenie akcentów życiowych. Młodzi kładą nacisk najpierw na edukację, kształcenie i to wyklucza angażowanie się w szeroko pojęte życie publiczne. Później, gdy podejmują pracę zawodową angażują się właśnie w nią i nie mają już na nic innego ochoty, lub po prostu czasu – dodaje.

