Cały czas podtrzymuję ten scenariusz, że do końca wakacji wszyscy chętni powinni być już zaszczepieni – mówił minister zdrowia Adam Niedzielski na środowej konferencji prasowej w Gdańsku. Polityk stwierdził, że w najbliższych miesiącach tempo przeprowadzania zabiegów powinno znacząco wzrosnąć.
– Moim zdaniem możemy liczyć spokojnie, że w kolejnych miesiącach będziemy przekraczali liczbę szczepień rzędu 5 mln – stwierdził Adam Niedzielski. – Jeżeli przyjmiemy, że poziomem docelowym jest zaszczepienie mniej więcej 60-70 proc. dorosłej populacji, czyli mniej więcej 21-23 mln osób, to cały czas podtrzymuję scenariusz, że do końca wakacji wszyscy chętni powinni być już zaszczepieni – dodał.
Po kilku chwilach minister zdrowia został jednak zmuszony, by odnieść się do aktualnej, niezbyt optymistycznej rzeczywistości w sprawie szczepień przeciw COVID-19. Niedzielski wskazał, jak program zabiegów uodparniających na zakażenie koronawirusem może zostać upowszechniony dzięki nieco awaryjnym rozwiązaniom.
– Analizujemy dwie sytuacje. Jedna to szczepienie ozdrowieńców jedną dawką i to w okresie mniej więcej sześciu miesięcy po odnotowaniu pozytywnego wyniku, a drugi scenariusz to wydłużanie okresu między pierwszym a drugim szczepieniem – poinformował.
Polacy zaszczepieni chińską szczepionką?
Otwartym pozostaje pytanie, czym rząd Zjednoczonej Prawicy chce tak szybko zaszczepić ponad 20 mln obywateli. Jak informowaliśmy w naTemat.pl, ekipa Mateusza Morawieckiego na poważnie ma rozważać zgodę na wstrzykiwanie Polakom chińskich preparatów.
Tusk zwrócił również uwagę na fakt, iż szczepienie preparatem pozbawionym autoryzacji ze strony instytucji europejskich nie pozwoli na zdobycie tzw. paszportu szczepionkowego. A to właśnie taki dokument w niedalekiej przyszłości powinien pozwalać obywatelom UE na powrót do normalnego życia.