Publicysta Piotr Najsztub jest jednym z udziałowców warszawskiej restauracji "Kur&Wino". Z powodu obostrzeń związanych z pandemią COVID-19 dziennikarz wielokrotnie podkreślał, że jego biznes jest na skraju bankructwa. W ostatnim czasie nad wejściem do lokalu Najsztuba zamieszczono szyld, który może zostać uznany za obrażający prezydenta. Za zniewagę głowy państwa grozi kara do 3 lat pozbawienia wolności.
Restauracja "Kur&Wino" mieści się na warszawskim Muranowie. Piotr Najsztub już w lutym podkreślał, że sytuacja jego lokalu z powodu pandemii jest bardzo trudna.
– Każdy bank odmawia w tym momencie kredytu. Ja mam jeszcze jedną działalność, dlatego dopłacam do restauracji z własnej kieszeni, próbujemy to utrzymać z własnych środków – mówił jeden z właścicieli restauracji, Aleksander Sawicki, w rozmowie z money.pl.
Sawicki podkreślał, że nie otrzymał pomocy od państwa, a wsparcie z tarczy PFR nie objęło przedsiębiorców. Lokal cały czas jest otwarty i serwuje posiłki na wynos i w dostawie, jednak nie przynosi to oczekiwanych dochodów.
– Renegocjujemy jeszcze czynsz za lokal, jednak idzie to opornie. Wiosną właściciel zmniejszył opłatę o 15 proc., natomiast od jesieni cena wróciła. Jak tak dalej pójdzie, wytrzymamy jeszcze jakieś trzy tygodnie – podkreślił Sawicki.
Restauracja, w której udziałowcem jest Piotr Najsztub, postanowiła okazać swoje niezadowolenie zmieniając hasła w szyldzie.
"Dobra zmiano! To bankructwo nam się po prostu należało!", "Premier milioner i prezydent bałwan, a policjant kwiatki prezesowi narwał" – takie hasła mogliśmy zaobserwować nad szyldem warszawskiej restauracji.
Według niektórych komentarzy przedstawiciele restauracji posunęli się odrobinę za daleko. Za hasła, które znieważają Prezydenta RP, grozi kara do 3 lat pozbawienia wolności.