Rosati zdobyła się na szczere wyznanie.
Rosati zdobyła się na szczere wyznanie. Fot. Instagram.com / @weronikarosati
Reklama.
Po tym jak absolwentka Łódzkiej Szkoły Filmowej Anna Paliga opublikowała post, w którym oskarżyła wykładowców o psychiczne i fizyczne znęcanie się nad studentami, ruszyła lawina relacji innych aktorów, którzy również doświadczyli mobbingu na wydziałach aktorskich. Swoją historią podzieliła się m.in.: Tamara Arciuch, Dawid Ogrodnik czy Zuzanna Lit.
Teraz Weronika Rosati, która także uczyła się w PWSFTviT w Łodzi, postanowiła podzielić się swoimi przeżyciami w poście na Facebooku. Wymieniła w nim z imienia i nazwiska wykładowczynię, która miała się dopuszczać mobbingu.
"Powiedzenie w Polsce głośno o przemocy jakiejkolwiek (na własnej skórze odczułam) jest wręcz aktem samobójczym. Wpływowi oprawcy nie tylko pozostają bezkarni, ale niestety jeszcze u nas panuje absurdalne i krzywdzące niedowierzanie ofiarom" – zaznacza na początku Rosati.
Weronika Rosati

Wyżywali się na mnie i na innych psychicznie, a nawet na niektórych fizycznie (pamiętam, jednemu z moich kolegów kazano stać na scenie bez ruchu przez wiele godzin...). W każdą niedzielę na początku roku emitowany był serial Ryszarda Bugajskiego ze mną w jednej z głównych ról u boku Bogusława Lindy i Krzysztofa Kolbergera. W każdy poniedziałek modliłam się, by wydarzył się cud, bym nie musiała iść na zajęcia i wysłuchiwać złośliwej krytyki mojego udziału w tym serialu i upokarzających komentarzy ze strony profesor Ewy Mirowskiej

Artystka stanowczo podkreśliła, że gdy była studentką Szkoła Filmowa w Łodzi "naruszała wszystkie możliwe prawa człowieka". W kolejnej części wpisu nawiązała też do tzw. fuksówki.
"Nawet nie umiem opisać w słowach, na czym miał polegać ten miesiąc katowania, obrażania, nękania i pastwienia się nad młodymi, niedoświadczonymi jeszcze ludźmi (...). To było pełne przyzwolenie na przemoc wobec słabszych" – wyznała.
Ostatnio w naTemat pisaliśmy o tym, że Paliga spotkała się z Komisją Antymobbingową i Antydyskryminacyjną w Szkole Filmowej w Łodzi. Uczelnia w mediach społecznościowych poinformowała, że podczas rozmowy "doprecyzowano postawione zarzuty".
Czytaj także:
logo