Nie od dziś wiadomo, że brak snu szkodzi zdrowiu, ale w czasie globalnej epidemii SARS-CoV-2 odpowiednia długość czasu, jaki przeznaczamy na to, by się wyspać, ma szczególne znaczenie. Naukowcom z Harvardu udało się wykazać, że wydłużenie snu nawet o godzinę wyraźnie wpływa na naszą podatność na zakażenia. Potwierdziły to badania prowadzone wśród medyków z USA i 5 krajów w Europie.
Jak pandemia wpłynęła na nasz sen? Dlaczego coraz więcej ludzi ma problem z zasypianiem?
Co to jest koronasomnia? Skąd się wzięło to zjawisko?
Dlaczego w trakcie pandemii powinniśmy zwracać szczególną uwagę na to, by się wysypiać?
Jak sypia personel medyczny w trakcie pandemii? Wyniki międzynarodowych badań naukowców z Harvardu na temat snu pracowników oddziałów covidowych.
Co mogło przyczynić się do tego, że w czasie pandemii wybuchła epidemia... bezsenności?
Dlaczego spanie przy zgaszonym świetle jest takie ważne?
Od dawna większość z nas zdaje sobie sprawę z tego, że jeśli nie śpimy wystarczająco długo, to nasz organizm zaczyna szwankować. Nie inaczej jest w trakcie pandemii. Ozdrowieńcy coraz częściej skarżą się na tzw. koronasomnię, czyli bezsenność, ale problemy ze snem ma także wiele innych osób, w tym personel medyczny.
CO TO JEST KORONASOMNIA?
Termin ten został użyty po raz pierwszy przez badaczkę Christinę Pierpaoli Parker (doktoryzującą się z psychologii klinicznej i medycyny snu na University of Alabama w Birmingham w USA) do opisu zaburzeń związanych ze snem, które u wielu osób nasiliły się w trakcie pandemii covid-19. Hasło powstało z połączenia słowa koronawirus z łacińską nazwą bezsenności (insomnia).
Koronawirus to prawdziwy koszmar, który dosłownie i w przenośni... nie daje nam spać. Stres, trudne warunki pracy i niepewność związana z tym, w jaki sposób radzić sobie z nieznaną wcześniej chorobą (covid-19) miał spory wpływ na jakość snu osób z "pierwszej linii frontu" i wszystkich innych pracowników zaangażowanych w walkę z pandemią na oddziałach covidowych.
Naukowcy z Harvard Medical School oraz John Hopkins Bloomberg School of Public Health od połowy lipca do prawie końca września 2020 roku prowadzili badania dotyczące snu wśród ponad 2,8 tys. pracowników służby zdrowia z takich krajów jak:
Stany Zjednoczone
Wielka Brytania
Francja
Włochy
Hiszpania
Niemcy
Włochy
Do jakich wniosków udało się im dojść po kilku miesiącach analiz badań ankietowych w formie kwestionariuszy, które regularnie wypełniało w sumie 2 884 medyków, z których 568 przeszło covid-19?
COVID-19 a sen. Długość snu ma znaczenie w czasie pandemii
Wyniki badań naukowców m.in. z Harvardu i innych ośrodków badawczych zaprezentowano na łamach "BMJ Nutrition Prevention & Health". Ankiety dotyczyły m.in szczegółów związanych ze stanem zdrowia badanych, długością pracy, stylem życia oraz ewentualnych zakażeń wirusem SARS-CoV-2 i objawów covid-19.
Badaczom udało się ustalić, że przeciętna długość snu medyków wynosiła około 6 - 7 godzin na dobę.
Każda dodatkowa godzina snu w ciągu nocy obniżała ryzyko infekcji o 12 proc.
Gorzej wypadły osoby, które ze względu na tryb pracy sypiały w dzień (każda godzina snu zwiększała w ich przypadku ryzyko infekcji o około 6 proc., choć dane różniły się w zależności od kraju).
Najwyższe ryzyko zakażenia koronawirusem zanotowano wśród osób, które co najmniej 3 razy w tygodniu brały środki nasenne (ryzyko infekcji wzrastało u nich nawet o 88 proc.).
Oszacowano, że przepracowane osoby, które czuły się wypalone zawodowo w trakcie pandemii, były ponad dwa razy bardziej narażone na zakażenie koronawirusem w porównaniu do pozostałych uczestników badania.
Choć naukowcy podkreślają, że badania opierały się jedynie na subiektywnych wrażeniach osób, które brały udział w ankietach, to jednak nie należy lekceważyć tego, że przemęczenie i brak wystarczającej ilości snu może mieć istotny wpływ na system immunologiczny i sprawiać, że stajemy się bardziej podatni na zakażenie. W przypadku medyków z "pierwszej linii frontu" na polu walki z pandemią taki czynnik może mieć szczególnie istotne znaczenie.
DLACZEGO MAMY CORAZ WIĘCEJ PROBLEMÓW ZE SNEM W CZASIE PANDEMII?
Specjaliści podejrzewają, że w wielu przypadkach do nasilenia tego zjawiska przyczyniła się zmiana naszych codziennych nawyków (mniej wychodzimy na zewnątrz, częściej przebywamy w zamkniętych pomieszczeniach, a na dodatek jesteśmy mniej aktywni fizycznie i bardziej zestresowani) co nie pozostaje obojętne dla naszego rytmu okołodobowego i obniża jakość snu w ciągu nocy.
Warto pamiętać też o tym, by przed położeniem się spać unikać sztucznego światła z ekranów urządzeń elektronicznych oraz lamp. Organizm najlepiej wypoczywa po ciemku.
Spanie przy zapalonym świetle może zwiększać insulinooporność — Amerykańska Akademia Medycyny Snu ostrzega, że już po jednej nocy przespanej przy zapalonym świetle zwiększa się oporność organizmu na insulinę.
Okazuje się, że sen przy włączonej lampie może zakłócać metabolizm i obniżać wrażliwość komórek na insulinę przez co wychwytują one z krwi mniej glukozy przyczyniając się do rozwoju cukrzycy typu 2 lub różnych zaburzeń hormonalnych.
Niestety covid-19 u osób cierpiących na cukrzycę zwykle wiąże się z ciężkim przebiegiem choroby, a infekcja SARS-CoV-2 w ich przypadku może być obciążona wyższym ryzykiem zgonu.