
Jakub Żulczyk nie wytrzymał i skomentował doniesienia, jakoby sprawa z oskarżeniem go o zniesławienie prezydenta RP Andrzeja Dudy miała związek z promocją jego najnowszej powieści. Dosadnie odpowiedział również Krzysztofowi Bosakowi, który zasugerował, że wypowiedź pisarza była nastawiona na autopromocję.
Teorie spiskowe o tym, jakoby moje problemy z prokuraturą były celowo wykorzystane/sprowokowane do promocji książki, czy też jakichkolwiek innych moich działań artystycznych są tak absurdalne, że chciałbym się jednak do nich jakoś odnieść. Wydanie książki było zaplanowane na maj 2021 mniej więcej od roku – z takim wyprzedzeniem tworzy się plany wydawnicze.
Ale drogie prawicowe media i politycy, tacy jak komentujący moją sprawę w mediach śniadaniowych pan Krzysztof Bosak, twierdzący, że zrobiłem to dla autopromocji (a dla jakich pobudek, panie Krzysztofie, wystąpił pan w 'Tańcu z Gwiazdami?' – ku chwale Wielkiej Polski?) - również możecie sobie to [kiedy Żulczyk dostał pismo od prokuratury – przyp. red.] sprawdzić, nie jest to dla Was żaden problem.