To ostatni dzwonek, żeby kupić bilety. W piątek wielkie otwarcie 28. Warszawskiego Festiwalu Filmowego, który jest dziewięciodniową ucztą dla wszystkich fanów kina. Program festiwalu jak zwykle jest pełen arcydzieł, niespodzianek i debiutów. Wszystkiego zobaczyć niestety się nie da. Są jednak filmy, które zobaczyć trzeba, niezależnie od długości kolejki po bilet. Zobacz nasze redakcyjne: „must have”
„Wiara” to drugi film z trylogii „Raj”. Bohaterką „Wiary” jest Anna Maria – siostra Teresy, której losy w od września można śledzić w polskich kinach w pierwszej części cyklu. Główna bohaterka to pracownica medycznea, która w wolnych chwilach zajmuje się działalnością misyjną. Puka od drzwi, do drzwi ze statuetką Marii Dziewicy w dłoni i nawraca mieszkańców Wiednia. Sytuacja komplikuje się, kiedy po latach nieobecności do domu Anny Marii przybywa jej mąż – przykuty do wózka inwalidzkiego muzułmanin. Od tech chwili hymnom i modlitwom towarzyszą kłótnie i spięcia.
„Samsara”, Ron Fricke
Film twórców głośnego dokumentu „Barakka” to niema opowieść o świecie. Tym razem reżyser zabiera nas w podróż po 25 krajach w celu odnalezienia 'samsarry”, czyli „nieustannie obracającego się koła życia”. Film jest kolażem dźwięków, obrazów i emocji. Prawie dwu godzinny dokument ilustruje upływający cykl narodzin, śmierci i ponownych narodzin. Kręcony przez ponad pięć lat film, to filozoficzna wędrówka w głąb ludzkiej natury.
Wyczekiwany od lat film Pasikowskiego to oparty na prawdziwych wydarzeniach, mocny thriller. „Pokłosie” opowiada historię Franciszka Kaliny, który po latach emigracji wraca do swojej rodzinnej wsi. Na miejscu spotyka swojego młodszego brata, który od lat żyje w konflikcie z mieszkańcami miejscowości. Skłóceni bracia razem próbują rozwikłać tajemnicę, która jest przyczyną nienawiści. Prowadzone przez nich śledztwo zaostrza jednak konflikt, który z czasem przeradza się w otwartą agresję. Prawda, którą odkryją odciśnie piętno nie tylko na życiu braci, ale również ich sąsiadów.
„Fuck for Forest” to jeden z głośniejszych dokumentów tegorocznego festiwalu. Młody reżyser opowiada w nim historię Norwega, który przyłącza się do akcji ratowania lasów Amazońskich. W celu zebrania funduszy na akcję, grupa młodych ludzi zgromadzona w organizacji „Fuck for Forest” sprzedaje w internecie amatorskie porno ze swoim udziałem. Film opowiada o zderzeniu szlachetnych zamiarów organizacji, z trudnym realiami. Marczak wyrusza ze swoimi bohaterami do Amazonii, żeby pokazać prawdziwe oblicze ekologicznej organizacji.
Dokument Binksa to opowieść o Ułan Bator, mieście na granicy stepu, gdzie bloki mieszają się z tradycyjnymi namiotami koczowników, a po ulicy między samochodami przebiegają konie. W tym surrealistycznym krajobrazie jest też miejsce dla muzyki. Reżyser ze szczególną uwagą przygląda się rodzącemu się mongolskiemu hip hopowi. Bohaterami jego filmu są młodzi raperzy, którzy z niesamowitą charyzmą i energią śpiewają o historii Mongolii, biedzie i trudnym życiu w mieście.
„Dźwiękołamacz”, Kimmo Koksela
Kimmo Pochjonena to fiński akordeonista, którego muzyka jest na pograniczu rocka, folku, awangardy i muzyki klasycznej. Jego utwory trudno zaklasyfikować. Muzyk operując głosem, akordeonem i efektami specjalnymi osiąga niesamowity efekt, który przywodzi na myśl zarówno dzikie okrzyki gladiatorów, jaki mantrowe śpiewy średniowiecznych mnichów. Film autora „Wrzeszczących facetów” to opowieść o przekraczaniu granic w muzyce i niesamowitej, artystycznej charyzmie.
Krótkometrażowy debiut Aleksandra Dembskiego to przewrotna komedia obyczajowa. „Basia z Podlasia” to historia Holendra, który przyjeżdża do Polski w poszukiwaniu żony. W tym celu organizuje casting, na którym prezentują się przed nim kandydatki na partnerkę. Film jest absurdalną opowieścią o różnicach kulturowych i trudnych wyborach miłosnych.