
Wykorzystali kiepski czas na rynku mieszkaniowym, żeby podnieść swój komfort życia. - To przykre, że akurat dzięki pandemii, ale wreszcie stać nas na mieszkanie w wymarzonym miejscu – mówią młodzi dorośli.
Właścicieli mieszkań nie żałuję
Gdyby nie pandemia, nie ma mowy, nie byłoby ją stać. Jeszcze z końcem 2019 roku za kawalerki w kamienicy odremontowane przez projektantów, z wzornictwem powyżej standardu Ikei, na warszawskim rynku trzeba było zapłacić około 3 tys. zł miesięcznie. Plus media."Cała przeprowadzka kosztowała mnie 250 zł i 3 godziny przenoszenia pudeł. Przyjaciele pomogli. Mówiąc szczerze, w ogóle nie miałam teraz ochoty na taki raban i bałagan, na kontakt z ekipą przeprowadzkową, targanie toreb i mebli po schodach. Ale przejrzałam ogłoszenia i żal było nie wykorzystać sytuacji. To przykre, że akurat dzięki pandemii, ale mieszkam wreszcie w wymarzonym miejscu."
Kawalerka w cenie pokoju
Jakub sytuację wykorzystał podobnie, z tą jedną różnicą, że na niemal 40 metrową kawalerkę wymienił pokój w wielkiej płycie. Wcześniej mieszkał na Mokotowie ze współlokatorką, która była właścicielką lokalu – teraz zamieszka na Ochocie w okolicy Filtrów, sam. Cena się nie zmieniła: za pokój płacił 1100 zł, na kawalerkę wyda tyle samo.Wynajmiesz taniej o 5-10 procent...
Przeglądam warszawskie grupy mieszkaniowe i oferty najmu na Facebooku: nowoczesna kawalerka w apartamentowcu na Ochocie, 19 m kw – czynsz 1300 zł; dwupokojowe mieszkanie z garażem na Białołęce w nowym budownictwie – 1700 zł; niemal 40 m kw na Wilanowie (tu widać rękę designera) – 1800 zł miesięcznie.… i szybko to się nie zmieni
Anita Demus: – Przed covidem duże, dwupokojowe mieszkanie na linii metra na warszawskim Ursynowie, wynajęłabym od ręki za 2,8 tys. zł miesięcznie – teraz mam problem, żeby wynająć je za 2,2 tys. Kolejne, też dwupokojowe, świeżo odremontowane z garażem i piwnicą po obniżce kosztowało 2,5 tys. miesięcznie. Nikt nie był zainteresowany przez pół roku. W 2019 roku wynajęłabym je spokojnie za 3 tys. zł miesięcznie."Teraz nie ma sensu trzymać pieniędzy na lokacie w banku. Mimo, że rynek najmu spadł, ludzie i tak kupują mieszkania na wynajem, to długoterminowa inwestycja. Wolą mieć trochę mniej z najmu, niż nie mieć nic z lokaty w banku"
