
Reklama.
Podczas piątkowej rozmowy w TVN24 Donald Tusk jako pierwszy polityk tej rangi wspomniał o "rozmowie braci Kaczyńskich", która miała mieć miejsce przed rozbiciem się w Smoleńsku samolotu Tu-154M. Stwierdzenie wywołało burzę, jako że były premier kilka chwil później wymowne zasugerował, że prezes PiS "ponosi polityczną odpowiedzialność za to, co stało się w Smoleńsku".
Przypomnijmy, że kilka miesięcy temu Rosja chciała uzyskać dostęp do zapisu rozmowy między Lechem a Jarosławem Kaczyńskim, do której miało dojść na pokładzie Tu-154M. Rosyjska Prokuratura Generalna oficjalnie wystąpiła w tej sprawie do polskiego Ministerstwa Sprawiedliwości.
Chodziło o stenogram rozmowy Kaczyńskich, która miała się odbyć 10 kwietnia 2010 roku tuż przed tragicznym wydarzeniem. Rosyjskie służby uznały, że wymaga to oceny śledczych. Przeprowadzone badania wykazały bowiem, że do katastrofy doszło w wyniku błędów załogi.
Czytaj także: