
Jacek P. i Sławomir Nowak zostali zatrzymani w tym samym czasie. Obaj usłyszeli też potem decyzję sądu o przedłużeniu tymczasowego aresztu. "Proszę się nie martwić wszystko będzie dobrze” – według prawniczki Nowaka, takie słowa prokurator miał rzucić do obrońcy Jacka P. I za dwa tygodnie "było dobrze", bo rzekomo kluczowa postać śledztwa wyszła z aresztu...
Absolutnie. Fakt wyjścia pana Jacka P. z aresztu był wręcz ukrywany. W październiku był rozpoznawany wniosek zarówno o przedłużenie tymczasowego aresztowania w stosunku do pana Nowaka jak i w stosunku do pana Jacka P. I sąd uwzględnił oba wnioski. Dwa tygodnie później jednak decyzją prokuratora pan P. wyszedł na wolność, areszt został uchylony.
