Chce być dobrą gospodynią i stawia na rodzinę. Ale to nie przeszkadza jej popierać in vitro i antykoncepcji. Polka w XXI wieku ma swoje zdanie i wie, czego chce. A mężczyźni, jak na złość, próbują kobietom wmawiać, jak mają żyć.
Najważniejsza rzecz w życiu to być dobrą żoną i matką – tak, według najnowszych badań, uważa aż 56 proc. polskich kobiet. Aż 96 proc. z nich jest szczęśliwych, gdy mają udane życie rodzinne. To wcale jednak nie oznacza, że Polki są posłusznymi gospodyniami domowymi, które pozwalają mężczyznom o sobie decydować. Wręcz przeciwnie – mają własne zdanie, chcą i często decydują o sobie. A faceci, jak na złość, myślą, że jest inaczej i próbują narzucać im swoją wolę.
Rodzinność zawłaszczona
Badania przeprowadzone przez agencję Garden of Words i Dom Badawczy Maison, jasno wskazują: ponad połowa Polek za najważniejsze w życiu uważa bycie dobrą matką i żoną. Ułożone życie rodzinne dla prawie wszystkich kobiet w Polsce jest zaś równoznaczne z byciem szczęśliwą.
Niestety, podejście prorodzinne, zarówno kobiet jak i mężczyzn, zostało ostatnimi czasy zawłaszczone przez skrajnie prawicowe środowiska. Chcesz mieć, Polko, dużo dzieci i dbać o męża? O nic więcej nikt Cię nie spyta – od razu zostaniesz wrzucona do szuflady z napisem "konserwatywna". Pewnie jesteś posłuszna mężczyznom, nie popierasz in vitro, a o antykoncepcji wiesz tyle, że powoduje ślepotę i niechybną śmierć. Na szczęście, badania GoW i Domu Badawczego Maison obalają prawicowe teorie i pokazują, że Polki stawiają na rodzinę, mają własne zdanie, a ich poglądy są w zasadzie całkiem liberalne.
Antykoncepcja i rodzina idą w parze
Jak się bowiem okazuje z badań, te same Polki, które stawiają na rodzinę, mają też
Anna Komorowska o in vitro
W wywiadzie w Vivie! przeprowadzonym przez Monikę Olejnik
Monika Olejnik: I jak słyszy Pani wypowiedzi księży, którzy mówią, że prawdziwy katolik musi się opowiedzieć przeciwko in vitro, prawdziwy katolik nie ma prawa przystąpić do komunii, jeżeli się zgadza na metodę in vitro, co Pani myśli?
Anna Komorowska: To cieszę się, że nigdy nie stałam przed takim wyborem, że nie musiałam rozważać tych kwestii w praktyce życia rodzinnego. I chętnie powtórzę za prymasem Kowalczykiem, że potrzebny jest wzajemny szacunek i autonomia pomiędzy Kościołem i państwem. A państwo to przecież także system prawa. CZYTAJ WIĘCEJ
bardzo jasno określone poglądy na dotyczące ich sprawy. Według badan GoW i Maisona, aż 88 proc. Polek popiera dostęp do in vitro, a 93 proc. jest za prawem do stosowania antykoncepcji. Mało? "Wprost" podaje i inne wyniki badań: 56 proc. polskich kobiet popiera możliwość posiadania wyboru wykonania aborcji, a aż 63 proc. Polek akceptuje związki homoseksualne. Czyli, jak by nie patrzeć, dość liberalnie.
Jak więc widać, stawianie rodziny na pierwszym miejscu nie oznacza bycia konserwatywną, ba – można zarazem do spraw obyczajowych podchodzić zupełnie luźno. Co jest, w zasadzie, zaprzeczeniem prawicowej retoryki.
Przykładu potwierdzającego badania nie trzeba szukać daleko. Prezydentowa Anna Komorowska, stawiana za wzór osoby rodzinnej, prawdziwa matka-Polka, która wychowała pięcioro dzieci. Do tego zadeklarowana katoliczka. O in vitro zaś, w wywiadzie dla "Vivy!", Pierwsza Dama mówiła tak: "Jako matka pięciorga chyba nie miałabym sumienia pozbawić kogoś radości, którą niesie macierzyństwo. Nie wiem, czy gdybym nie mogła mieć dzieci, nie skorzystałabym z metody in vitro".
Polka wie, czego chce
– Nie traktowałabym przywiązania do rodziny jako wyznacznika poglądów – przekonuje Agnieszka Pomaska z PO. Posłanka zdecydowanie stwierdza, że "rodzina jest dla niej najważniejsza". Ale to nie wyklucza, żeby popierać in vitro czy wolny wybór w kwestii antykoncepcji. Również Iwona Guzowska – mistrzyni boksu, matka i żona, mówi wprost: – Ja jestem liberalna do bólu, ale ostoja w postaci rodziny jest najważniejsza.
Nie powinniśmy się temu jednak dziwić, ba, należy zacząć uznawać to za normę. Jak bowiem zaznacza Guzowska, to przecież naturalne, żeby kobieta chciała spełniać się w życiu rodzinnym, tak nas uwarunkowano biologicznie. Co jednak nie znaczy, że społecznie i kulturowo Polka stoi w miejscu.
– Kobiety stawiają na rodzinę, ale zarazem żyją w coraz bardziej nowoczesnym społeczeństwie. I przyjmują nowoczesne wzory zachowań. Nawet jeśli dla nich najważniejszą jest rodzina, to pełnią w niej już trochę inną rolę, niż do tej pory – wyjaśnia profesor Maria Jarosz, socjolog z Instytutu Studiów Politycznych PAN. Ta
Polacy a in vitro
Korzystanie z metody in vitro przez małżeństwa popiera 79 proc. Polaków, przez pary w związkach nieformalnych – 60 proc. Większość badanych też – kolejno 58 i 79 proc. – akceptuje: tworzenie dodatkowych zarodków i częściową refundację tego zabiegu. Dane z sondażu CBOS z września 2012 roku. CZYTAJ WIĘCEJ
zmieniająca się rola przejawia się chociażby w coraz częstszym partnerstwie – część obowiązków kobiet po prostu przejmują mężczyźni. Jak przekonuje Agnieszka Pomaska, jest to klucz do pogodzenia liberalnych poglądów z rodzinnymi wartościami: – To jest wyzwanie, z którym Polki się teraz mierzą. Warunkiem, by udawało się wszystko łączyć, jest partnerstwo z mężem czy chłopakiem.
Mężczyzno, zajmij się sobą
Niestety, faktu, że kobiety mają swoje zdanie, niekoniecznie pokrywające się z tym konserwatywnym, zdają się nie zauważać mężczyźni. Jeśli bowiem w badaniach aż 88 proc. kobiet popiera in vitro, a posłowie w Sejmie nadal mają problem z jego uregulowaniem, to znaczy, że coś jest nie tak. – Nie wiem czemu ktoś uzurpuje sobie prawo do decydowania o mnie i moim życiu – mówi nam oburzona Iwona Guzowska.
– Mężczyźni za bardzo ingerują w życie kobiet – ocenia posłanka. Jej zdaniem, "widać to było po wczorajszym głosowaniu" nad projektem zaostrzającym przepisy antyaborcyjne. – Kobiety są bardzo oburzone po tym, co się stało. Mamy prawo decydować o własnym życiu, a posłowie to prawo łamią. Politycy powinni mieć na uwadze wolność obywatela, a nie narzucanie innym swojego zdania i poglądów. Ludzie, którzy to robią, mają według mnie zapędy do władzy autorytarnej – stwierdza Guzowska. I, jak podkreśla, czuje, że w PO niedługo może już nie być miejsca dla osób o jej poglądach.
Wszystko przez Kościół?
Dlaczego jednak mężczyźni w Polsce zdają się nie zauważać, że Polki mają swoje zdanie na tematy bezpośrednio dotyczące kobiet? W dużej mierze, niestety, winę ponosi za to Kościół. Już wczoraj Monika Olejnik o zachowaniu posłów PO napisała: "Kościół rządzi Polską".
– Opór Kościoła przeciwko in vitro motywowany jest w sposób bezrozumny – stwierdza profesor Maria Jarosz. Kobiety tej bezrozumności są zaś świadome. – Widać to po
Kobiety w świecie finansjery
Niedawno pierwszy raz w historii Giełdy Papierów Wartościowych sesję otworzyła kobieta. Wydaje się, że to nieco późno jak na instytucję działającą 21 lat. To jednak dobre odzwierciedlenie ich sytuacji w świecie finansów. Choć większość pracowników banków to kobiety, w zarządach są niemal niedostrzegalne. – Kobiety pracują, mężczyźni rządzą – mówi dr Ewa Lisowska z SGH. CZYTAJ WIĘCEJ
wskaźnikach zniechęcenia do Kościoła, wywołanego jego wchodzeniem w życie publiczne, polityczne, ale i życie kobiet, każdej z nas – ocenia prof. Jarosz. I kwituje: – Kościół robi to za ostro.
Quo vadis, Polko? Do pracy!
Profesor Maria Jarosz zaznacza jednak, że w kwestiach rodziny Polki się zmieniają. – Z rodziną na pierwszym miejscu wyszło tak w tym konkretnym badaniu, ale coraz ważniejsza dla kobiet staje się też praca. Nie dotyczy to wszystkich grup społecznych, najlepiej widać to w dużych miastach – mówi nam socjolożka. – I nie chodzi tylko o pracę zarobkową, ale też taką, która daje pozycję i status społeczny. Coś się tutaj zdecydowanie zmieniło – wyjaśnia profesor Jarosz.
To jednak nie powinno być żadnym argumentem do tego, by to mężczyźni decydowali o kobietach. Badania GoW i Domu Badawczego Maison, tak samo jak oburzenie po wczorajszym głosowaniu, dowodzą jednego: nowoczesne Polki chcą wyboru. Czemu więc części mężczyzn wciąż wydaje się, że wiedzą od kobiet lepiej, czego one same chcą?