Sytuacja w Prawie i Sprawiedliwości jest napięta. "Z informacji Onetu wynika, że kilku posłów tego ugrupowania rozważa opuszczenie klubu parlamentarnego. Może chodzić nawet o 10 osób" – pisze Kamil Dziubka. Potencjalnych rozłamowców skupia wokół siebie były poseł PiS Lech Kołakowski.
Jak pisze Onet, powody dla których politycy PiS rozważają odejście z klubu są zróżnicowane. "Niektórzy mają niespełnione ambicje, inni uznają, że ich partia doszła do ściany, jeszcze inni szukają swojego miejsca na przyszłość, która – ich zdaniem – dla PiS nie rysuje się w jasnych barwach" – czytamy w Onecie.
W tekście nie padają nazwiska chętnych do wystąpienia z klubu PiS, wiadomo jednak, że mają rozmawiać z byłym posłem PiS, Lechem Kołakowskim, który wystąpił z klubu jesienią w ramach protestu przeciw tzw. piątki dla zwierząt, a teraz nawiązał współpracę z wicepremierem Gowinem i jego Porozumieniem.
Kołakowski nie ukrywa, że pracuje nad stworzeniem koła poselskiego. Podkreśla, że w jego skład mieliby wejść nie tylko politycy obecnie związani z PiS.
Jak relacjonuje Kamil Dziubka, na sejmowych korytarzach krążą także plotki o tym, że już wkrótce PiS przypuści atak na wicepremiera Jarosława Gowina i jego rodzinę. Na celowniku służb mają być też inni politycy współpracujący z Gowinem.
Równolegle opozycja próbuje przeciągnąć szefa Porozumienia na swoją stronę.
Atak PiS na prof. Maksymowicza
Przypomnijmy, że kilka dni temu z klubu PiS odszedł prof. Wojciech Maksymowicz. Poseł, który w 2019 roku trafił na listy wyborcze Zjednoczonej Prawicy z rekomendacji Porozumienia, jest oskarżany przez przeciwnika legalnej aborcji o przeprowadzanie nieetycznych eksperymentów medycznych. Na Uniwersytecie Warmińsko–Mazurskim, na którym pracuje prof. Maksymowicz, trwa kontrola Ministerstwa Zdrowia w tej sprawie.