Po emisji filmu Ewy Stankiewicz pt. "Stan Zagrożenia" o katastrofie smoleńskiej zdecydowanie najgłośniej było o zdjęciach Ewy Kopacz, które mają pochodzić z moskiewskiego prosektorium. Jak się okazuje, fotografii byłej premier ma być znacznie więcej.
Interia zapytała o zdjęcia byłej premier autorkę "Stanu Zagrożenia", Ewę Stankiewicz. – Mogę tylko powiedzieć, że w świetle celowego doprowadzenia do śmierci 96 osób, w tym głowy państwa polskiego, uśmiech Ewy Kopacz to najmniejszy problem, który jest jeszcze jednym upokorzeniem – powiedziała Stankiewicz, od lat przekonana o tym, że pod Smoleńskiem doszło do zamachu.
Dziennikarze dopytywali, skąd pochodzą zdjęcia Ewy Kopacz. Stankiewicz wskazała na zasoby "kilku instytucji państwa polskiego". – Jest ich znacznie więcej – dodała autorka "Stanu Zagrożenia". Nie chciała jednak sprecyzować, o jakie instytucje państwa chodzi.