
PiS-owska prawica od niedzieli żyje zdjęciami Ewy Kopacz, które mają pochodzić z prosektorium w Moskwie. Pokazała je w filmie pt. "Stan Zagrożenia" Ewa Stankiewicz. Całą sprawę dosadnie skomentował Donald Tusk, który – tak jak ówczesna minister zdrowia – był pod Smoleńskiem niedługo po katastrofie.
REKLAMA
Przypomnijmy, że w filmie pt. "Stan Zagrożenia" Ewy Stankiewicz ujawniono zdjęcia Ewy Kopacz, które mają pochodzić z prosektorium w Moskwie. Na jednym pije kawę, na drugim widzimy Kopacz w towarzystwie dwóch mężczyzn, a obok ma być worek ze zwłokami ofiary katastrofy smoleńskiej. Zdjęcia wywołały duże poruszenie w szeregach PiS.
Donald Tusk w tweecie zwrócił uwagę na to, że Ewa Kopacz była w Smoleńsku wtedy, gdy najbardziej potrzebowali tego bliscy ofiar katastrofy. Zwrócił przy tym uwagę na zachowanie obozu PiS po katastrofie smoleńskiej.
"Kiedy Ewa Kopacz pomagała rodzinom ofiar w najtrudniejszych sytuacjach, PiS z bezpiecznego ukrycia organizował akcję narodowego szczucia. I tak jest do dziś" – napisał Tusk na Twitterze, a jego wpis w 10 minut zdobył ponad 1 tysiąc polubień. Ta liczba szybko rośnie.
