Mimo formalnego odwołania imprezy, na zlocie motocyklistów w Licheniu pojawiło się prawie 2 tys. osób. Lokalny portal informuje, że dziennikarze, którzy robili zdjęcia uczestnikom, zostali zaatakowani.
Zlot motocyklistów w Sanktuarium Matki Bożej Licheńskiej, będący częścią IX Ogólnopolskiego Otwarcia Sezonu Motocykli i Pojazdów Zabytkowych, odbył się w sobotę 24 kwietnia. Ze względu na koronawirusowe obostrzenia w mszy wewnątrz uczestniczyło 350 osób. W okolicach kościoła zgromadziło się jednak ok. 2 tys. osób.
Tłum motocyklistów przyjechał do Lichenia mimo tego, że kilka dni wcześniej organizatorzy poinformowali o odwołaniu wydarzenia w tradycyjnej formie. "W tym dniu każda osoba zobowiązana jest do przestrzegania zasad bezpieczeństwa ruchu drogowego oraz reżimu sanitarnego. Pozwoli nam to na spotkanie w przyszłym roku i zorganizowanie okrągłej X rocznicy Otwarcia Sezonu w Licheniu" – napisano w komunikacie.
Nie zraziło to jednak motocyklistów, którzy tłumnie stawili się w Licheniu. Jak informuje portal konin.naszemiasto.pl, części uczestników zlotu nie spodobało się, że dziennikarze robią im zdjęcia. Te osoby miały próbować siłą zabrać "sprzęt foto-wideo" pracującym na miejscu reporterom, w tym przedstawicielom wspomnianego portalu.
W pierwszej połowie kwietnia motocykliści spotkali się na Jasnej Górze. Według policyjnych szacunków, w tamtym zlocie mogło uczestniczyć nawet 10 tys. osób. Wydarzenie wzbudziło wiele kontrowersji, jednak zarówno organizatorzy, jak i policja, zapewniali, że wszystko odbyło się zgodnie z obowiązującymi przepisami.
Przypomnijmy, teoretycznie w tej chwili dozwolone są zgromadzenia z udziałem maksymalnie 5 osób. Odległość między ich uczestnikami musi wynosić minimum. 1,5 m. Obowiązuje nakaz zasłaniania ust i nosa.