
Aborcyjne zawieszenie broni z 1993 roku przestaje obowiązywać. Partie z lewej i prawej strony politycznej barykady okopały się na swoich stanowiskach, a w Platformie trwa otwarta ideologiczna wojna. I tylko Donald Tusk i Bronisław Komorowski pudrują jeszcze rzeczywistość, przekonując, że kompromis wciąż jest aktualny.
Głosowanie dowiodło nie tylko tego, że nad zgłoszonymi postulatami zmian ustawy warto się pochylić, ale też, że jest klimat polityczny do zmian w ustawie antyaborcyjnej z 1993 r. Przedstawiona przez nas propozycja noweli ma więc duże szanse na uchwalenie. CZYTAJ WIĘCEJ
– Kompromis wypracowany 20 lat temu bardzo szanuję. Ale w jego ramach są przypadki, w których ustawa stosowanie aborcji dopuszcza. Jeden z jego punktów mówi, że w przypadku ciężkiego naruszenia płodu lub istnienia poważnej choroby można ciążę przerwać. Zgłosiło się do mnie w ostatnim czasie bardzo wiele osób związanych ze środowiskami prolife, które alarmują, że dopuszcza to usunięcie z łona matki dziecka obarczonego zespołem Downa – przyznał w rozmowie z "Gazetą Wyborczą" Marek Łapiński, jeden z czterdziestu posłów PO, którzy poparli w Sejmie projekt Solidarnej Polski. Podobne wątpliwości mają też inni parlamentarzyści, w tym sami autorzy nowego projektu.
Chciałbym złamać w tej sprawie dotychczasowe status quo i teraz jest dobry moment, by wrócić do tej dyskusji. CZYTAJ WIĘCEJ
Beata Kempa jest też zdania, że kompromis z 1993 roku powinien przestać obowiązywać, bo "z punktu medycyny to czasy zamierzchłe".
Józef Oleksy, który w czasie gdy ustawa była przyjmowana, był marszałkiem Sejmu, wspomina, że również w 1993 roku sprawa wzbudzała ogromne kontrowersje. – Emocje były takie same, bo materia wykracza poza politykę. Podczas dyskusji nad projektem padało bardzo wiele ostrych słów, były wzajemne zarzuty, często wzajemne obrażanie się. Pamiętam, że lewica były wtedy potępiana z ambon w kościołach – przypomina.
"Ten "niby-kompromis" był prostym politycznym targiem z Kościołem, w którym stawką było poparcie kleru dla akcesu do Unii Europejskiej"
W kuluarach integracji Polski z Unią Europejską odbywa się zatem swoisty handel prawami kobiet, pokrywany charakterystycznym, stronniczym sposobem mówienia. Obrona życia poczętego traktowana jest jako obiektywny dogmat, zaś o aborcji z przyczyn społecznych mówi się w cudzysłowie jako o ideologicznym roszczeniu feministek, usiłujących zalegalizować morderstwo. CZYTAJ WIĘCEJ
Kompromisu nigdy nie było?
– Kiedyś Adam Szostkiewicz z "Polityki" dał świetną definicję kompromisu. "Coś, czego nie krytykują z ambon biskupi" – napisał. W tym sensie ta ustawa jest kompromisem. Bo biskupi przez jakiś czas jej nie krytykowali – mówiła w rozmowie z naTemat prof. Magdalena Środa, etyczka i filozofka. "Ale tak naprawdę to jest żaden kompromis To pełna hipokryzja, za którą stoją prawdziwe dramaty kobiet, którym nikt nie pomaga" – dodała.
Premier potrzebuje zaścianka, konserwy i Kościoła tak jak potrzebuje nowoczesności. Bo według Tuska to recepta na wieczne panowanie.

