Indyjską mutację zidentyfikowano w kilkunastu państwach Europy, w tym w Polsce. Czy indyjski wariant koronawirusa jest bardziej niebezpieczny? Jakie są objawy indyjskiej mutacji COVID-19?
W naTemat pracuję od kwietnia 2021 roku jako dziennikarka newsowa i reporterka. W swoich tekstach poruszam tematy społeczne, polityczne, ekonomiczne, ale też związane z ekologią czy podróżami. Zawsze staram się moim rozmówcom dawać poczucie bezpieczeństwa i zaopiekowania się, a czytelnikom treści wysokiej jakości. Pasja do dziennikarstwa narodziła się we mnie z zamiłowania do pisania… i ludzi. Jestem absolwentką dziennikarstwa i medioznawstwa oraz politologii na Uniwersytecie Warszawskim.
W Indiach rozgrywa się dramatyczna walka o życie. W ciągu ostatniej doby wykryto ponad 400 tysięcy nowych zakażeń, zmarło 3 980 chorych na COVID-19. Do tej pory w Indiach zdiagnozowano ponad 20 mln przypadków zachorowań.
W przeludnionym i stosunkowo biednym kraju nowy wariant koronawirusa sieje spustoszenie. Wiele obaw wywołują informacje o kolejnych zarażonych indyjską mutacją w Europie. Do tej pory w Polsce potwierdzono 16 przypadków zakażeń. Dlatego ważne jest poznanie charakterystycznych objawów, które towarzyszą mutacji indyjskiej.
Jakie są objawy indyjskiego wariantu koronawirusa?
Podstawowe objawy indyjskiego wariantu nie różnią się od tych, które dotyczą także pozostałych wariantów. Są to:
wysoka gorączka
suchy kaszel
utrata węchu i smaku
Indyjska odmiana może wywoływać także nieco inne symptomy COVID-19. Należą do nich:
ból gardła
ból głowy
katar
wysypka
rozstrój żołądka
suchość w ustach
mdłości
biegunka
wymioty
zaczerwienione oczy
Na wczesnym etapie choroby trudno jest ocenić, czy rzeczywiście jest to COVID-19, a tym bardziej, z jakim wariantem mamy do czynienia, dlatego tak ważna jest szybka konsultacja z lekarzem lub wykonanie testu na obecność koronawirusa.
Mniej oczywiste objawy dla wariantu indyjskiego mogą pojawić się na wczesnym etapie infekcji i utrzymywać się nawet przez dwa tygodnie. Z kolei gorączka, charakterystyczna dla innych wariantów COVID-19, w przypadku mutacji indyjskiej może nie wystąpić wcale lub pojawić się dopiero kilka dni po wystąpieniu takich objawów, jak ból gardła czy dolegliwości żołądkowe.
Indyjska mutacja koronawirusa - co o niej wiemy?
Wariant indyjskiego wirusa SARS-CoV-2 oznaczony jest skrótem B.1.617.
Nie ma na razie twardych dowodów, że indyjski wariant SARS-CoV-2 jest bardziej niebezpieczny. Nie ma również jednoznacznych wskazań ku temu, że charakteryzuje się on większą transmisyjnością czy śmiertelnością. Nie ma też dowodów na to, że nowy wariant powoduje cięższy przebieg COVID-19 niż brytyjski.
- Wiemy, że ten wariant nie charakteryzuje się mutacją N501Y, która odgrywa dużą rolę w większej transmisyjności wariantu brytyjskiego i południowoafrykańskiego. Czy jest bardziej śmiertelny? Nie ma ku temu żadnych wskazań. W Indiach umiera dużo ludzi, bo wielu ulega zakażeniu i to wszystko może wiązać się z zachowaniem ludzi i lekceważeniem pandemii, a niekoniecznie od razu z samą biologią danego wariantu – wyjaśnia dr hab. Piotr Rzymski, ekspert w dziedzinie biologii medycznej i badań naukowych.
Indyjska mutacja koronawirusa a szczepionki
Dr Rzymski zauważa, że obecnie nie ma także danych, na podstawie których można twierdzić, że szczepionki nie chronią przed indyjską odmianą koronawirusa.
– Wiadomo, że przeciwciała osób zaszczepionych hinduską szczepionką neutralizują go.
Zatem nie ma dowodów na to, że inne dostępne na rynku szczepionki zadziałają inaczej.
Rzymski przypomniał, że koronawirus nieustannie się zmienia, a wszelkie mutacje to losowe błędy w trakcie namnażania jego materiału genetycznego.
- Im więcej zakażonych, tym więcej replikacji i większe ryzyko, że pojawiać będą się mutacje, które niosą korzyść dla wirusa. Nie lekceważmy SARS-CoV-2, niezależnie od wariantu. Jakikolwiek by on nie był, reguły gry są takie same: musimy przecinać łańcuchy szerzenia się zakażenia, a wtedy wirus będzie miał pod górkę – podkreśla lekarz.
Moderna a wariant indyjski
O skuteczności szczepionek, także w przypadku mutacji koronawirusa, przekonuj prof. Joanna Zajkowska z Uniwersyteckiego Szpitala Klinicznego w Białymstoku.
– Mutacje oczywiście mogą nieco zmniejszać skuteczność szczepień, ale nadal będzie to ten sam wirus, mający w dużej mierze taką samą strukturę. Nie mamy obecnie skuteczniejszego sposobu walki z tą chorobą niż szczepienia. Nie bójmy się ich i chętnie z nich korzystajmy – zaapelowała.
Podkreśliła też, że jest stałym kontakcie ze specjalistami z całego świata, także z Indii, aby być jak najlepiej przygotowanym na pojawienie się wariantu indyjskiego na większą skalę w Europie.
Producenci szczepionek na bieżąco monitorują sytuację i przeprowadzają szereg badań nad skutecznością szczepionek, także na mutacje koronawirusa.
Podczas wirtualnego spotkania dotyczącego produkcji szczepionek, Stephane Bancel, dyrektor generalny firmy Moderna, przekazał, że koncern jest na dobrej drodze, aby wyprodukować do 1 miliarda dawek szczepionek przeciwko COVID-19 w 2021 roku i do 1,4 miliarda w 2022 roku.