
Beata, rozwód po 35 latach małżeństwa
– To była miłość ze szkoły. Chodziliśmy razem do klasy, ale zaczęliśmy być ze sobą dopiero na studiach. Bardzo się kochaliśmy, planowaliśmy wziąć ślub. Czasy były inne, więc kiedy okazało się, że jestem w ciąży, realizację tego planu trzeba było przyspieszyć – zaczyna swoją opowieść Beata.W końcu doszło do konfrontacji, przyznał się. A co ja wtedy zrobiłam? Zaczęłam mu bardzo współczuć, bo kochanka go zostawiła. Szlachetnie przycisnęłam go do piersi. Pewnie miałam wyobrażenie, jaka to ja nie jestem wspaniała. Chyba coś sobie tym rekompensowałam, być może poczucie niższości.
Po tym nastał sympatyczny czas. Zaczęliśmy razem pływać, jeździć po świecie i wydawało się, że jest to wstęp do przyjemnej wspólnej starości. Wydawało się, że renesans naszego małżeństwa jest taki wspaniały. Myśmy przez ludzi byli postrzegani jak idealna para. Poprosiłam mojego byłego męża tylko o jedno, jeżeli to się powtórzy, niech mi powie. To że mnie zdradził... Bywa. Ale kłamstwo było czymś, co mnie rozwaliło najbardziej.
Barbara, rozwód po 21 latach małżeństwa
– To jest bardzo trudny moment, kiedy tej osoby nagle nie ma. Chyba zwłaszcza wtedy, kiedy tak młodo bierze się ślub i dorasta się z tą tym partnerem. Nie ma się żadnych tajemnic, żadnej przeszłości, wszystko jest wspólne – przyznaje Barbara.Magda, rozwód po 16 latach małżeństwa
Związek Magdy i Piotra trwał 20 lat, ale małżeństwem byli przez 16. - To nie było łatwe małżeństwo. Poznaliśmy się na studiach, na pierwszym roku, po drodze mieliśmy dużo różnych turbulencji, takich jak kłopoty finansowe męża czy problemy zdrowotne syna. Nie chcę powiedzieć, że całkowitą winę za rozpad małżeństwa ponosi eks. Dorastałam w tradycyjnym domu, w którym funkcjonowały pewne schematy np. taki, że małżeństwa nie zawiera się tylko na te dobre chwile, ale też na te złe – opowiada Magda.Od dwóch lat jestem w ciągłym procesie odzyskiwania siebie i pozbywania się schematów, które wyniosłam z domu rodzinnego, między innymi dotyczących relacji partnerskich. Mam świadomość, że popełniłam szereg błędów w tej relacji, między innymi takich, jak brak zachowania równowagi w dawaniu i braniu. Nie umiałam też wytaczać i stawiać granic.
Chciałam, żeby było wszystko dobrze, chciałam być kochana, więc stawałam na wysokości zadania. Rano w sobotę biegłam po zakupy, po świeże pieczywo, żeby mąż po przebudzeniu miał gotowe śniadanie. Stworzyłam sobie bajkę. .