Roman Szełemej swoją aktywnością na rzecz szczepień rozgrzał do czerwoności antyszczepionkowców i "wolnych obywateli". Po tym, jak w ubiegłym tygodniu Rada Miasta w Wałbrzychu przyjęła uchwałę ws. obowiązkowego szczepienia, na samorządowca wylała się fala hejtu. Prezydent musiał prosić funkcjonariuszy policji o przyznanie specjalnej ochrony.
Liczne groźby napłynęły do Romana Szełemeja po 29 kwietnia, kiedy to miejscy radni przyjęli uchwałę ws. obowiązkowego szczepienia. Prezydent Wałbrzycha, który z zawodu jest lekarzem, tłumaczył, że pomysł był wynikiem licznych konsultacji społecznych oraz obserwacji przebiegu szczepień w Polsce.
Jak informowaliśmy w naTemat.pl, obowiązek ma dotyczyć nie tylko pełnoletnich mieszkańców, ale także osób pracujących na terenie miasta.
– Dostajemy setki maili grożących śmiercią. Jest to pokłosie czwartkowej decyzji radnych. Mamy hejt i groźby z całej Polski od czasu, gdy największe tuzy świata antyszczepionkowego i partii Konfederacja udostępniły tę informację – wyznał w rozmowie z "Gazetą Wyborczą" rzecznik Urzędu Miasta Wałbrzycha, Edward Szewczak.
Okazuje się, że z powodu fali hejtu i gróźb śmierci prezydent miasta złożył wniosek do komendanta wojewódzkiego o przyznanie specjalnej ochrony, która została mu już przyznana. Rzecznik urzędu poinformował też, że z internetu zniknął facebookowy fanpage prezydenta.
– Fanpage nie tyle został ukryty, bo niczego się nie boimy, ale jego publikacja została wstrzymana, bo nie byliśmy w stanie opanować gróźb w stronę prezydenta, hejtu i wyzwisk. 17 osób siedziało non stop i musiało to usuwać – przekazał Edward Szewczak.
Co więcej, pogróżki zaczęli otrzymywać też szeregowi pracownicy wałbrzyskiego urzędu miejskiego. W jednym z przesłanych do urzędu listów napisano: "zostałeś wytypowany do zabicia. Ofiara świadoma zagrożenia popełnia więcej błędów. Nie schowasz się. Podziękuj prezydentowi Wałbrzycha".
Prezydent miasta odniósł się już do całej sprawy w rozmowie z RMF FM. – Czy mieliśmy świadomość, że ta decyzja wywoła emocje? Pewnie tak. Czy mieliśmy świadomość, że takie duże? Raczej nie – skomentował.
Dodajmy, że, aby przepisy uchwały wałbrzyskiej rady miejskiej były ważne, musi ona jeszcze zostać zaakceptowana przez wojewodę dolnośląskiego. Wojewoda Jarosław Obremski stwierdził już, że "decyzja rady miejskiej Wałbrzycha była dobra w intencjach", ale jednocześnie doszło do przekroczenia kompetencji ze strony gminy.