Wiele aktorów nie wspomina dobrze współpracy ze znanym reżyserem i producentem Jossem Whedonem. Ostanio w Hollywood plotkowano o jego skandalicznym zachowaniu wobec Gal Gadot. Aktorka wcielająca się w Wonder Woman potwierdziła te pogłoski.
Jestem psycholożką, a obecnie również studentką kulturoznawstwa. Pisanie towarzyszyło mi od zawsze w różnych formach, ale dopiero kilka lat temu podjęłam decyzję, by związać się z nim zawodowo. Zajmowałam się copywritingiem, ale największą frajdę zawsze sprawiało mi pisanie o kulturze. Interesuje się głównie literaturą i kinem we wszystkich ich odmianach – nie lubię podziału na niskie i wysokie, tylko na dobre i złe. Mój gust obejmuje zarówno Bergmana, jak i kiczowate filmy klasy B. Po godzinach piszę artykuły naukowe o horrorach, które czasem nawet ktoś czyta.
Napisz do mnie:
maja.mikolajczyk@natemat.pl
Jakiś czas temu pisaliśmy w naTemat o producencie, który na planie serialu "Buffy: Postrach wampirów" znęcał się psychicznie nad obsadą produkcji. Nie przepuścił nawet ciężarnej wówczas Charismie Carpenter.
Okazuje się, że od lat 90., kiedy serial był kręcony, niewiele się zmieniło i Joss Whedon nadal nie traktuje swoich współpracowników z szacunkiem – Gal Gadot właśnie potwierdziła plotki, które krążyły o jej relacji z producentem.
Aktorka wyjawiła Yunie Leibzon z izraelskiej telewizji N12, że do spięcia doszło przy okazji omawiania scenariusza do filmu "Liga sprawiedliwości". Odtwórczyni Wonder Woman dziwiła się, że jej postać jest w nim dużo bardziej agresywna niż w poprzednich filmach.
Whedon podobno skwitował to stwierdzeniem, że jej zadaniem jest tylko "wyglądać ładnie i wygłaszać swoje kwestie". Gdy oburzona Gadot zaprotestowała, zapowiedział, że "zamieni jej karierę w pasmo nieszczęść".
Sam Whedon, według świadków, do których udało się dotrzeć dziennikarzom, przechwala się swoją kłótnią z aktorką. Zgodnie z ich relacjami powiedział również Gadot, że może uczynić z jej postacią, co tylko będzie chciał – nawet sprawić, by jej Wonder Woman była najgłupszą bohaterką w produkcji.