Gdy Platforma Obywatelska zalicza kolejny kryzys poparcia, do aktywności wraca Grzegorz Schetyna. W środę były przewodniczący PO udzielił wywiadu, w którym między słowami wbił szpilę aktualnym liderom partii.
W środowy wieczór wieloletni sekretarz generalny Platformy Obywatelskiej, a później jej przewodniczący pojawił się w programie "Fakty po Faktach" na antenie TVN24, gdzie postanowił opowiedzieć pewną historię o losach Sojuszu Lewicy Demokratycznej.
– Trzeba łączyć historię z teraźniejszością i przyszłością. Trzeba sięgać do tego, co historycznie dali nam ci, którzy Platformę zakładali – mówił Grzegorz Schetyna.
Wcześniej gość Grzegorza Kajdanowicza wymownie stwierdził, że "polityka nie polega na konferencjach prasowych, dobrym samopoczuciu, prężeniu muskułów i zapowiedziach".
Przypomnijmy, że Grzegorz Schetyna był jednym z sygnatariuszy tzw. "Listu 51", w którym tylu właśnie parlamentarzystów Koalicji Obywatelskiej domagało się "poważnej debaty" i "wieloaspektowej przemiany wewnętrznej" w partii oraz klubie parlamentarnym.
– Jeżeli ktoś myśli, że naprawi partię poprzez wypuszczanie do mediów wewnętrznych listów lub zbuduje pozycję na ciągłym wkładaniu kija w szprychy, to ja mówię stanowczo: nie tędy droga – odpowiadał im Borys Budka w rozmowie z naTemat.pl.
– Patrząc na historię PO mam wrażenie, że za każdym razem – niezależnie od tego, kto był wówczas przewodniczącym – gdy pojawiał się jakiś kryzys, to w modzie było dokładanie partii nowych problemów wewnętrznych. Trzeba wreszcie z tym skończyć – mówił polityk, który w styczniu ubiegłego roku zastąpił Schetynę w fotelu przewodniczącego PO.
były przewodniczący PO w "Faktach po Faktach" TVN24
Była taka historia w SLD, kiedy gwałtownie odmłodzono partię i zbudowano" nowy początek". Ta partia w ciągu kilku lat zniknęła ze sceny politycznej, nie przeszła progu wyborczego. ..