Katarzyna Kolenda-Zaleska staje w obronie czterdziestu posłów PO, którzy stanęli po stronie mocno konserwatywnego projektu w sprawie aborcji. Dziennikarka nie skupia się jednak na samych poglądach – bo te zawsze są sprawą indywidualną – ale prawie do ich poszanowania, którego jej zdaniem w całej sprawie zabrakło. – W cynicznym świecie polityki stwierdzono bez wątpliwości, że przywiązanie do swoich przekonań jest niemożliwą, staroświecką aberracją – pisze na łamach "Gazety Wyborczej".
Jednym z najgłośniejszych politycznych wydarzeń minionego tygodnia jest głosowanie w sprawie ustawy dotyczącej
aborcji. Czterdziestu posłów Platformy Obywatelskiej
stanęło ramię w ramię z politykami SP, PiS i PSL w sprawie głosowania nad ustawą aborcyjną. Na polityków PO posypały się gromy ze wszystkich stron, a według dziennikarki zapominamy o tym co najważniejsze – poszanowaniu odmiennych poglądów.
Kolenda-Zaleska pisze, że można się z czyimś przekonaniem nie zgadzać, ale chociażby ze względu na to, że tak wiele osób ma właśnie takie, a nie inne zdanie, wypada je szanować. I chodzi tutaj zarówno o pogląd "aborcji dostępnej na życzenie", jak i jej kategoryczny zakaz, bo "każde życie jest święte".