– Tych 40 głosów to nie są mityczne szable Jarosława Gowina w PO – tak Grzegorz Schetyna w "Faktach po faktach" skomentował dzisiejsze, zaskakujące obrady Sejmu, na których czterdziestu polityków Platformy zagłosowało za zaostrzeniem przepisów antyaborcyjnych.
Mówi się, że głosowanie pokazało jak głębokie podziały nękają Platformę i jak silne jest konserwatywne skrzydło
Jarosława Gowina. Grzegorz Schetyna w "Faktach po faktach" próbuje jednak uspokajać nastroje i w rozmowie z Kamilem Durczokiem wyjaśnia, że niektórzy posłowie po prostu
nie zdawali sobie sprawy, jak daleko idące konsekwencje będzie miało takie głosowanie.
Schetyna zdradził, że już po głosowaniu dostawał od kolegów z sejmowych ław SMS-y z wyjaśnieniami. – Pisali do mnie, że naprawdę nie zorientowali się, co tak naprawdę stanie się po takim głosowaniu – tłumaczył Schetyna..
Były wicepremier powtórzył to, co mówi już od dawna. – W Platformie jest wiele grup, skrzydeł frakcji i to jest jej siłą, a nie słabością. Ważne, żeby nie stały się one frakcjami na ścieżce wojennej, bo stracimy to, co w PO jest najważniejsze. Teraz jesteśmy, nie chcę powiedzieć, że na zakręcie, ale w przededniu nowego otwarcia – zakończył Schetyna.