
Ostatnio wciąż słyszymy, że za mało Polaków się szczepi. Że do tego, by osiągnąć odporność populacyjną jeszcze dużo nam na brakuje. I że jak tego nie zrobimy, czeka nas czwarta fala i nie wiadomo, co będzie jesienią. A także, że trzeba przekonywać, tylko nikt nie wie jak, bo samo namawianie nie działa.
Gdyby ksiądz zachęcił...
Mimo skandali pedofilskich, kryzysu wiary, niechęci młodych do lekcji religii, jego siła oddziaływania wciąż jest przecież ogromna. W czasie pandemii bardzo było to widać.Opinie niektórych księży bulwersowały
"Episkopat powinien jasno i wyraźnie zachęcić do szczepienia, a biskupi powinni publicznie przyjąć szczepionkę" – tak kilka miesięcy temu w rozmowie z Life in Kraków mówił ks. prof. Andrzej Szostek, etyk i filozof."Duchowni, różnych wyznań, mają wpływ na społeczeństwo. Powinni włączyć się w akcję edukacyjną dotyczącą szczepionek. Sam się zaszczepię, choć z poczuciem królika doświadczalnego, bo nie wiem, jakie przyniesie to objawy. Powinniśmy jednak pokazać dobry przykład. Szkoła, ambona - to miejsca, gdzie ludzie mogą być przekonywani, żeby się zaszczepić". Czytaj więcej
Część księży zachęca
Część księży sama się już jednak zaszczepiła. Zaszczepili się też niektórzy biskupi, np. biskup włocławski Wiesław Mering. O samym papieżu Franciszku nawet nie wspominając. Inni hierarchowie – m.in. prymas Polski abp Wojciech Polak oraz metropolita lubelski abp Stanisław Budzik – deklarowali chęć szczepienia."Bardzo dobrą promocją szczepień są też wszystkie apele kierowane do wiernych, jeśli są sformułowane w pozytywnym tonie. Niedawno pewien starszy schorowany kapłan, którego odwiedziłem, zaskoczył mnie informacją, że jest już zaszczepiony. „Tak, skoro mówią, że trzeba się zaszczepić, to należy to zrobić" – powiedział". Czytaj więcej