– Nie wierzę, że tak się dzieje. Dlatego że to właśnie Jarosław Gowin namawiał mnie od wielu miesięcy, żebym startowała jako kandydat Zjednoczonej Prawicy. Dzwonił, mam smsy. Sam potem rozmawiał z prezesem, jeżeli chodzi o poparcie (…). Po prostu nie rozumiem tej decyzji – stwierdziła Lidia Staroń.
Zaznaczyła, że pomimo wszystko będzie walczyła o stanowisko RPO. – Będę walczyła, bo wiem, że trzeba walczyć. Mam wielką nadzieję, że posłowie będą głosowali nie na mnie, bo to nie jest moja osoba, to są ludzie. Znam krzywdę, problemy, które wiem też jak rozwiązać – zaznaczyła senator Staroń.