W małopolskim Libiążu doszło do próby porwania 7-letniego chłopca przez 65-letniego mężczyznę. Próbę tę udaremniły dziewczynki bawiące się z nim na placu zabaw. Niedoszłemu porywaczowi grozi do 5 lat pozbawienia wolności.
Jestem psycholożką, a obecnie również studentką kulturoznawstwa. Pisanie towarzyszyło mi od zawsze w różnych formach, ale dopiero kilka lat temu podjęłam decyzję, by związać się z nim zawodowo. Zajmowałam się copywritingiem, ale największą frajdę zawsze sprawiało mi pisanie o kulturze. Interesuje się głównie literaturą i kinem we wszystkich ich odmianach – nie lubię podziału na niskie i wysokie, tylko na dobre i złe. Mój gust obejmuje zarówno Bergmana, jak i kiczowate filmy klasy B. Po godzinach piszę artykuły naukowe o horrorach, które czasem nawet ktoś czyta.
Napisz do mnie:
maja.mikolajczyk@natemat.pl
Jak podaje krakowska "Gazeta Wyborcza", do zdarzenia miało dojść w piątek 27 maja około godz. 17 w małopolskim Libiążu. Na placu zabaw pojawił się 65-letni mężczyzna, który dziwnie się zachowywał.
– Wykrzykiwał do dzieci, że je kocha, a po chwili, że jednak nienawidzi. W pewnym momencie mężczyzna chwycił siedmioletniego chłopca i siłą próbował zaciągnąć za pobliski blok – powiedział gazecie mł. insp. Sebastian Gleń z Komendy Wojewódzkiej Policji w Krakowie.
Porwanie zostało jednak udaremnione przez 7-letnie koleżanki schwytanego chłopca. – Wspólnymi siłami dzieciom udało się wyswobodzić chłopca. Jedna z dziewczynek natychmiast opowiedziała o zaistniałej sytuacji swojemu ojcu, który ruszył w kierunku placu zabaw, ujął przebywającego tam jeszcze 65-latka i zaalarmował policję – zrelacjonował Gleń.
Zatrzymany mężczyzna okazał się nietrzeźwy. Sąd po rozpatrzeniu materiału dowodowego zdecydował, że 65-latek trafi do aresztu tymczasowego na trzy miesiące. Za próbę porwania grozi mu do pięciu lat więzienia.
Okazało się również, że nie była to jego pierwsza próba porwania dziecka – wcześniej na tym samym placu zabaw mężczyzna miał szarpać i ciągnąć małą dziewczynkę. Policja apeluje do rodziców poszkodowanej oraz innych małoletnich świadków, żeby zapytali dzieci o to zdarzenie.
W przypadku pozyskania jakichkolwiek informacji, policja w Libiążu prosi o kontakt z komisariatem pod numerem telefonu: 47 83 24 350.