Tim Stevens, redaktor naczelny popularnego bloga Engadget.com opowiada o amerykańskiej blogosferze [wywiad]
Michał Mańkowski
17 października 2012, 20:37·4 minuty czytania
Publikacja artykułu: 17 października 2012, 20:37
Engadget.com to jeden z najpopularniejszych blogów technologicznych na świecie. Co miesiąc ogląda go nawet ponad 11 milionów internautów z całego świata. Redaktor naczelny Engadget Tim Stevens specjalnie w rozmowie z naTemat opowiada o tym, jak wygląda amerykańska blogosfera, czy ciężko pozyskać reklamodawców oraz czemu warto rozmawiać z czytelnikami.
Reklama.
Od jak dawna jesteś związany z Engadget?
Dla Engadget.com piszę już od czterech lat, a od półtora roku jestem redaktorem naczelnym całego serwisu.
Jesteście jednym z najpopularniejszych serwisów o technologiach, do tego wielojęzycznym. Czy blogerom ciężko się przebić na Waszą platformę?
Początki mogą być trudne, bo nie weźmiemy nikogo "z ulicy". Zawsze oczekujemy od naszych autorów pewnego poziomu doświadczenia, ale na szczęście nie musi być ono z najwyższej półki. Może to być mały, niezależny blog. Ważne, żeby był prowadzony systematycznie i z pasją. Właśnie to w połączeniu z wiedzą na dany temat i umiejętnościami pisarskimi lub dziennikarskimi cenimy najbardziej.
Kim jest Tim Stevens?
Tim Stevens to redaktor naczelny Engadget. Profesjonalnym pisaniem zajmuje się od połowy lat 90-tych, kiedy to opsywał gry komputerowe. Później wziął na celownik trochę poważniejszą tematykę: biznes, zarządzanie, oprogramowanie i wszystko co związane z gadżetami i technologiami. Prywatnie jest zapalonym graczem i amatorem sportów motorowych. CZYTAJ WIĘCEJ
Jak wygląda sprawa z reklamodawcami? Czy w amerykańskiej blogosferze ciężko pozyskać reklamodawców?
W niektórych obszarach to naprawdę łatwe. Nasz serwis ma naprawdę duży ruch i zaangażowanych użytkowników, a to bardzo istotne dla reklamodawców, dlatego nie tylko chętnie z nami współpracują, ale są z tej współpracy zadowoleni.
Niestety nie. Jesteśmy dużym i znanym serwisem, więc idzie nam łatwiej niż mniejszym graczom. Ale przykładowo nasz magazyn na tablety Distro zmaga się z pewnymi problemami. Reklamodawcy byli i wciąż są przyzwyczajeni do wykupowania banerów reklamowych w odpowiadającej im wielkości, a tutaj muszą zapłacić za całą stronę.
W Polsce coraz więcej osób utrzymuje się jedynie z blogów. W USA też da radę?
Oczywiście, już od dawna. O ile tylko jest to popularny blog.
Wasz jest. Ile macie unikalnych użytkowników?
Niestety nie mogę rozmawiać o dokładnych danych.
Engadget to wielojęzyczny blog technologiczny, które opisuje gadżety i szeroko pojętą elektronikę. Serwis został sklasyfikowany na czwartym miejscu w rankingu najpopularniejszych blogów. Co miesiąc odwiedza go około 11,5 miliona unikalnych użytkowników. CZYTAJ WIĘCEJ
U nas najlepiej "sprzedaje się" technologia, lifestyle i moda. Co jest najpopularniejsze na waszym rynku?
Z moich obserwacji wynika, że w internecie Amerykanie najchętniej czytają o technologiach, polityce i pop kulturze.
Są takie tematy, które trafiają we wszystkie gusta? Takie, które chętnie przeczyta każdy Amerykanin?
Ciężko wyobrazić sobie bloga, który zadowoli absolutnie każdego amerykańskiego internautę. Niemniej jednak technologie, z którymi mamy do czynienia na co dzień są od jakiegoś czasu naprawdę bardzo, bardzo popularne.
Jest taka dziedzina, która "przejadła" się internautom w USA? Taka, o której chętnie czytali dawniej, ale nie porywa ich już teraz?
Zdecydowanie mniejsze, niezależne (prywatne) blogi o celebrytach i życiu gwiazd straciły na popularności. Ale nie dlatego, że ta tematyka przestała być interesująca, tylko zaczęli wygryzać je potężniejsi gracze np. TMZ (amerykański serwis plotkarski – red.).
Czy blogerzy w USA utrzymują ze sobą kontakty i znają się w "realu"? Polska blogosfera jest zdecydowanie mniejsza i czołowi blogerzy dość dobrze się znają.
U nas jest podobnie, większość z nas nie tylko utrzymuje kontakty, ale zna się na żywo. Jest to dość ścisła społeczność, zwłaszcza ta pisząca o technologiach.
W Polsce właśnie zakończyła się konferencja dla blogerów Blog Forum Gdańsk 2012. Jak to wygląda u Was?
Nie ma za wiele imprez czy konferencji łączących nas stricte, jako blogerów w rozumieniu osób piszących w internecie. Zamiast tego spotykamy się na zdecydowanie większych wydarzeniach dotyczących szeroko pojętych technologii np. CES (gigantyczna konferencja dot. technologii, w której uczestniczy nawet 140 tysięcy osób – red.)
Czy czytelnicy chętnie dyskutują w komentarzach pod tekstami, czy raczej wychodzą z założenia: przeczytam i klikam dalej?
A propos budowania więzi. Organizujecie jakieś konkursy dla swoich czytelników?
Pewnie, na naszych łamach przeprowadzamy regularne konkursy. Raz w tygodniu, a czasami nawet częściej. Nasi czytelnicy kochają wygrywać nagrody, a my lubimy je im dawać.
Jak tradycyjne media podchodzą do blogerów?
Teraz traktują nas zdecydowanie z większym szacunkiem niż jeszcze kilka lat temu, ale są też takie, które konsekwentnie pomijają nas i nasze opinie.
Co jest najbardziej denerwujące w amerykańskiej blogosferze?
Dyskusja z czytelnikami jest tym, co naprawdę lubię, ale to jednocześnie chyba najcięższe zadanie. Jest tam tyle internetowych trolli, że czasami trudno skupić się na pozytywach zanim przebrnie się przez to, co wypisują.
A z drugiej strony – co jest najlepsze?
Absolutnie jest to budowanie i bycie częścią czegoś nowego. Czegoś, co powstaje od zera i z czasem zaczyna być czymś większym i znaczącym.