Od momentu wejścia do rządu premier Mateusz Morawiecki używał prywatnej skrzynki mailowej do celów służbowych – ustaliła Wirtualna Polska. Premier miał zaprzestać tej praktyki dopiero po włamie hakerów na konto Michała Dworczyka.
Jak informuje WP, Mateusz Morawiecki miał korzystać z prywatnego maila w sprawach służbowych jeszcze jako wicepremier. Po objęciu stanowiska szefa rządu nie zaprzestał tej praktyki. Zrezygnował z używania prywatnej skrzynki dopiero kilka dni temu, po informacji o uzyskaniu przez hakerów dostępu do korespondencji Michała Dworczyka.
Portal dotarł do treści kilkunastu maili, w których Morawiecki poruszał ważne kwestie polityczne i gospodarcze. Żadna z wiadomości nie została ujawniona przez hakerów, ale źródła WP zaznaczyły, że zgodziły się na udostępnienie swojej korespondencji, żeby zwrócić uwagę na niebezpieczną praktykę premiera.
O czym w mailach z prywatnego konta pisał Morawiecki? Jak podaje portal, m.in. o: bezpieczeństwie zdrowotnym Polaków w czasie pandemii, planach rozwoju kluczowych spółek Skarbu Państwa, możliwości przeprowadzenia wyborów kopertowych, decyzjach personalnych w kilku ministerstwach i podległych jednostkach, bieżącej strategii komunikacyjnej rządu. Z prywatnej skrzynki Morawiecki wydawał też polecenia podwładnym.
Rozmówcy WP twierdzą, że prywatnego maila do celów służbowych premier używał "niemal każdego dnia". W wiadomościach miał dopytywać o szczegółowe informacje, na kolejne maile odpowiadał szybko. Dyskusje w poszczególnych wątkach trwały co najmniej kilka dni.
Morawiecki był też jedną z osób, których korespondencja ujrzała światło dzienne po wycieku z konta Dworczyka. Hakerzy udostępnili m.in. wiadomość, w której informował szefa KPRM o planach użycia wojska przeciw uczestnikom Strajku Kobiet.