
Nie myślimy o tym zbyt często, choć każdemu to się zdarza. Mówimy "lubię tego aktora", chociaż wcale go nie znamy. Wiadomo, możemy doceniać czyjś talent, ale zdarzają się przypadki, w których po prostu przypisujemy celebrytom pozytywne cechy i czujemy wobec nich przyjacielską więź. Co stoi więc za tym, że traktujemy konkretne gwiazdy jak bliskich przyjaciół? Odpowiedzią na to pytanie jest tzw. paraspołeczna interakcja, o której porozmawialiśmy z psychologiem.
Znani nieznani
– Tak naprawdę relacje rzeczywiste i te ze znanymi osobami, które pojawiają się gdzieś w mediach, są do siebie podobne - spełniają takie same funkcje. Jesteśmy istotami społecznymi, potrzebujemy ludzi i czasami okazuje się, że nie trzeba nawet znać jakiejś osoby, aby zaspokajać swoje potrzeby, jak to ma miejsce w jednostronnej relacji – mówi nam psychoterapeutka i psycholożka Katarzyna Ambrozik.Na pewno warto okazać akceptację, że to może być ważna dla kogoś osoba. Naciskani, nie zmieniamy się. To istotna zasada choćby w psychoterapii. Dlatego na pewno nie pomoże wyśmiewanie się, obrażanie lub zakazy. Dobrym sposobem reagowania jest też zaciekawienie się, zadawanie pytań, np.: "Co tak cenisz w tej osobie?". Może to pomóc osobie zaangażowanej w lepszym zrozumieniu siebie, swoich potrzeb. Jeżeli mamy do czynienia ze skrajnymi przypadkami, warto mówić o konsekwencjach prawnych zachowań, które przekraczają granice i nie są zgodne z prawem.
