– Jeżeli Borys Budka zrezygnuje, to jestem gotów wziąć odpowiedzialność za Platformę Obywatelską – zapowiedział Rafał Trzaskowski i Polaków natychmiast rozpaliło pytanie, kto może zostać nowym szefem PO. Wszyscy widzimy, jak opozycja i jej zwolennicy są w tej kwestii podzieleni, ale jak widzą ją w PiS? Tusk czy Trzaskowski? – zapytaliśmy, kogo oni widzieliby na czele PO?
Posiedzenie Rady Krajowej PO ma się odbyć 3 lipca. To właśnie wtedy, jak się spekuluje, Donald Tusk może ogłosić swój powrót do polskiej polityki.
Rafał Trzaskowski zapowiedział, że jest gotów wziąć odpowiedzialność za Platformę Obywatelską. Który z nich mógłby wygrać pojedynek o przywództwo w PO?
"Do tej samej rzeki dwa razy się nie wchodzi", "Ani jeden, ani drugi" – odpowiadają pytani przez nas politycy Zjednoczonej Prawicy.
Deklaracja Rafała Trzaskowskiego w "Faktach po faktach" TVN24 wywołała wstrząs. Prezydent Trzaskowski określił się jasno i wyraźnie, ale uprzedził, że trzeba rozmawiać z Donaldem Tuskiem.
– To będzie bardzo poważna rozmowa, bo zarówno Donald Tusk, jak i ja jesteśmy poważnymi politykami. Trzeba wypracować porozumienie, dlatego że Donald Tusk jest olbrzymią siłą Platformy Obywatelskiej, wielkim autorytetem – powiedział.
Postanowiliśmy spytać, jak na to reagują w obozie władzy? Może mają swojego faworyta?
O Tusku i Trzaskowskim w PiS
Częściowo reakcje były łatwe do przewidzenia...
– Cieszymy się z każdego. Jeden świeży, niezużyty i drugi też. Żartowałem. Jeden second hand i drugi też, tak bym powiedział. Każdy ma jakiś dorobek za sobą, ale w obecnej sytuacji nie powalają na kolana – reaguje Karol Karski, europoseł PiS.
– Tusk to wprost odgrzewany kotlet. Natomiast Trzaskowski nie ma daru do czegokolwiek. Miał zorganizować jakiś ruch, nie zorganizował. Jak się rozmawia z ludźmi w dolnym biegu Wisły to mówiąc kolokwialnie, narobił im do wanien i umywalek, tak odczuwają nieczystości. Dla mieszkańców Warszawy to może nie problem i być może Trzaskowski im pasuje. Ale w skali Polski furory nie robi – twierdzi.
Poseł Waldemar Andzel: – Dla mnie jeden i drugi jest skompromitowany i pociągnie Platformę w dół.
...ale mimo to pytamy, kto zdaniem polityków PiS mógłby ich zdaniem wygrać pojedynek Trzaskowski-Tusk i na kogo by w nim postawili? Jednak z odpowiedzią wcale nie jest tak łatwo.
– Odpowiem w sposób wymijający, pani od razu to odczyta – uprzedza poseł Solidarnej Polski Tadeusz Cymański.
– Do tej samej rzeki dwa razy się nie wchodzi. I to jest odpowiedź. A poza tym wiarygodność jest osłabiona. Co robi prawdziwy patriota i przyjaciel PO, kiedy ginie państwo? Gdy na ulicach są tysiące ludzi, którzy mówią '"Ratujmy demokrację"? Prawdziwi przyjaciele przychodzą na odsiecz, stają na czele list – reaguje z ironią.
"A jednak Tusk"
Na przysłowie powołuje się też poseł PiS Marek Ast. – Donald Tusk przewodniczącym już był, dziś jest honorowym szefem PO. Przysłowie mówi, że dwa razy do tej samej rzeki się nie wchodzi, raczej szuka się nowych rozwiązań. Natomiast czy takim kandydatem mógłby być Trzaskowski? Przez część opinii publicznej jest kreowany na takiego lidera, ale raczej wydaje się, że brakuje mu zdolności organizacyjnych i charyzmy. Charyzmę mial Donald Tusk. Jeżeli w PO są dziś takie nastroje, że oczekują jego powrotu na białym koniu, to może się na to zdecydują – odpowiada.
Kto? Proste pytanie. Choć to wciąż spekulacje, kto z perspektywy obozu władzy byłby lepszym liderem PO? Albo inaczej – kto mógłby być groźniejszy dla obozu władzy?
Nawet hipotetycznie bardzo trudno uzyskać jednoznaczną odpowiedź.
– Nie ma to w tym momencie jakiegoś dużego znaczenia. Właściwie wszyscy trzej panowie wpisują się w styl uprawiania totalnej polityki opozycyjnej. Być może większe doświadczenie jest po stronie Donalda Tuska, ale swoimi interwencjami, wpisami z pozycji szefa RE, czy szefa EPL pokazał, że w pełni popierał działania podejmowane do tej pory przez kierownictwo PO, czyli totalna negacja tego, co robi obóz rządzący. Dlatego bez względu na to, kto szefowałby PO jakiejś zmiany bym się nie spodziewał – uważa poseł Ast.
Suma sumarum jednak dochodzimy do Tuska. Trzaskowski, owszem, pociągnął ludzi podczas wyborów prezydenckich, ale jak podkreśla poseł, był to efekt zjednoczenia wszystkich frakcji opozycyjnych, czyli wszyscy przeciwko Andrzejowi Dudzie.
– Rafał Trzaskowski oczywiście na tym zyskał. Jak to dziś wygląda? Pokazuje to choćby inicjatywa Campus Polska. Jakiegoś wielkiego szału tu nie ma. To zapewne wynika z pewnej osobowości Rafała Trzaskowskiego. To nie jest polityk, który jest w stanie działać na dłuższym dystansie. Odnoszę wrażenie, że jego polityka męczy i nudzi. To nie jest dobry kandydat na lidera i na taki czas, gdy trzeba twardo walczyć. Dlatego jeśli mamy taką sytuację, że Borys Budka wykazuje symptomy zmęczenia, to może rzeczywiście Donald Tusk? – uważa poseł PiS.
"Ani jeden, ani drugi"
Politycy Zjednoczonej Prawicy mówią o kryzysie przywódczym, o tym, że po odejściu Tuska PO nie była w stanie wygenerować ze swoich szeregów poważnego lidera. O starciu w rodzinie. Ale też o starciu młodzi-starzy.
– To zderzenie powiewu starości z powiewem teoretycznie świeżości. Widać, co się dzieje. Że starzy politycy opozycji próbują się gdzieś zagospodarować. Wypłynął Bronisław Komorowski, zobaczmy, co robi Marcinkiewicz, czy Lech Wałęsa. I teraz kluczowe pytanie, dokąd nas to zaprowadzi? Czy Donald Tusk, ewentualnie zostając szefem PO, będzie sięgał właśnie po takich ludzi? Wydaje mi się, że to przede wszystkim zderzenie tylko i wyłącznie wizji ambicjonalnych i większej treści w tym nie ma – uważa poseł PiS Piotr Kaleta.
On nie widzi w tej roli ani jednego, ani drugiego. – Rafał Trzaskowski ma pootwieranych kilka projektów politycznych, wszystkie musiałby zamknąć. Widzimy, że nie radzi sobie jako gospodarz stolicy. Donald Tusk nie radził sobie jako premier. Ani jedno ani drugie rozwiązanie dla Polskie nie jest dobre. Na dobrą sprawę osobą, która miała jakiś pomysł, był Grzegorz Schetyna – twierdzi.
Generalnie politycy PiS zastrzegają, że tym, co dzieje się teraz w opozycji się nie zajmują i mają ważniejsze sprawy na głowie. – W PiS nie żyjemy tym problemem. Pan Bóg obdarzył nas taką opozycją, z którą nie mamy większych problemów – podkreśla Karol Karski.
– Widzimy, że formuła PO już się wyczerpała, tam nie ma żadnej świeżości, nowego pomysłu. Póki ludzie się nie zorientują, można próbować udawać tę świeżość. Ale jak trwa to dłużej to się wypala. Uważam, że Trzaskowskiemu zrobiono dużą krzywdę, wystawiając go do wyborów prezydenckich, był przecież szykowany na następne wybory. Wypalił się już teraz. Pokazał się jako zalążek polityka ogólnokrajowego i to się źle skończyło. Roztrwonił cały kapitał zebrany w czasie wyborów – dodaje.
Tadeusz Cymański: – Prymitywnie patrząc, im konkurencja słabsza, tym lepiej. Tak niektórzy mówią. Ale to prymitywne spojrzenie jest niestety nawet szkodliwe. Jeśli spojrzymy na to poważnie z punktu widzenia państwa, to wiele złych rzeczy, które dzieją się w kraju wynika – można krytykować rządzących – również ze słabości opozycji. Jak powiedział Alexis de Tocqueville: słaby rząd, który nie ma silnej opozycji.