To, że TVP uwzięło się na Donalda Tuska, wiadomo. Tak jak to, że odkąd wrócił do Polski, atakują i krytykują go nieustannie. Ale to z jaką konsekwencją i jakąś perfidią to robią, jakim mechanizmem piorą ludziom mózgi, przerosło moje najśmielsze wyobrażenia. Przez tydzień oglądałam "Wiadomości" TVP, by zobaczyć, co mówią o Tusku. Oto jak w tym czasie wyglądała na niego nagonka.
Od 4 lipca "Wiadomości" TVP non stop uderzały w Donalda Tuska. Pokazujemy dzień po dniu jak to wyglądało.
Danuta Holecka: – Według nieoficjalnych informacji mrożenie funduszy może być pomysłem, z którym do polskiej polityki wrócił Tusk. To ma przybliżyć opozycję do przejęcia władzy.
Wiele razy powtarzano, że jest sojusznikiem Niemiec, chciał otworzyć granice dla imigrantów, że zabiegał o zbliżenie z Rosją.
Nie wystarczy powiedzieć, że odkąd Donald Tusk wrócił do kraju, uderzają w niego każdego dnia, bo to banał i mało powiedziane. Odkąd stanął na czele PO atak na niego w "Wiadomościach" TVP był tak siermiężny i nachalny, że brakuje słów.
Oglądałam główne wydanie od 4 do 11 lipca. Z każdym kolejnym dniem coraz bardziej nie dowierzając, że to dzieje się naprawdę, że aż tak w nieskończoność i na różne sposoby można obrzydzać jedną osobę i wszystko co najgorsze łączyć z nią.
Były premier Francji znalazł się w zarządzie władz rosyjskiej spółki? Przecież to doskonały pretekst, by ostrzegać, że Tusk zabiegał o zbliżenie z Rosją! "Jego rząd podpisał niekorzystną dla Polski umowę gazową z Rosją. Oddał w jej ręce śledztwo po katastrofie smoleńskiej, zaprosił szefa rosyjskiego MSZ Siergieja Ławrowa na coroczną naradę ambasadorów. Niewiele brakowało, a sprzedałby Rosjanom Lotos” – grzmiały "Wiadomości".
To, że Tusk jest sojusznikiem Niemiec, że wrócił do kraju w interesie Merkel, przez pierwsze dni było wałkowane tyle razy i tymi samymi słowami, że ludzie chyba raz na zawsze mieli wbić sobie to do głowy i jak w szkole nauczyć się tego na pamięć. Wryć w świadomość, że jego powrót skończy się agresją, że za jego czasów było gorzej, że chciał wpuścić imigrantów, a nawet nie szanuje kobiet.
Powtarzano te same frazesy, te same archiwalne nagrania. Fragment jego wypowiedzi, gdy mówi "für Deutschland" ("dla Niemiec") jak mantra przewijał się w kilku materiałach. Tych samych zbliżeń zaciśniętej pięści Tuska, która miała pokazać, że straszy i grozi, przez tydzień naliczyłam co najmniej cztery.
Chyba przekopano archiwum wzdłuż i wszerz, by znaleźć cytaty, które miały go ośmieszać lub pokazać, jak za jego czasów było źle. Na ulicach znaleziono ludzi, którzy praktycznie w każdym materiale od niedzieli do niedzieli – powtarzali w jednym i tym samym duchu:
– To jest szkodnik Polski.
– On w ogóle wstydziłby się wracać do Polski.
– Niech on lepiej już jedzie do Niemiec, niech tam siedzi.
– Tusk przyjechał na polecenie innych państw, dokładnie zachodnich Niemiec.
– Przyjechał, aby zawieruchę nam tu robić.
– Wyprzedał całą Polskę, zniszczył wszystko. Dziś się odbudowujemy, nie potrzeba już takich ludzi, żeby znowu wszystko zniszczyli.
Skala tego ataku naprawdę poraża. Efekt w regionach, gdzie dociera tylko TVP? Młodzi ludzie, którzy Donalda Tuska nie pamiętają, dostali taką dawkę propagandy, że włos jeży się na głowie.
Oto jak dzień po dniu flagowy program informacyjny TVP totalnie i bez żadnych zahamowań urabiał widza w niechęci do Tuska i propagandzie sukcesu PiS. To dość długi opis, ale wyłania się z niego pewien mechanizm. Przez pierwsze dni nowy lider PO był niekwestionowanym bohaterem. Poluzowano dopiero w piątek.
4 LIPCA, NIEDZIELA
Zaczęło się od politycznej ofensywy PiS z Polskim Ładem, który "ma nas zbliżyć do zachodniego poziomu życia" i zachwytów ludzi, jak jest wspaniale. – Gospodarka się rozwija w przeciwieństwie do tego, co działo się za Tuska – rzucił od razu jeden z przechodniów. – Dobrze rządzą. Tylko żeby im nie przeszkadzały te inne partie – dorzucił kolejny.
To był wstęp do antytuskowego maratonu.
Z kolejnego materiału dowiedzieliśmy się, że przed PiS Polacy byli traktowani jak pół niewolnicy, którzy nie mieli praw pracowniczych, a "ci, którzy za Tuska wchodzili w dorosłość nie mieli innego wyjścia niż emigracja".
Głos z ludu: – Za poprzednich rządów wszystko było gorzej. Za poprzednich rządów byłem w Londynie, ogólnie uważam, że była gorsza sytuacja.
Widz TVP usłyszał, że wcześniej stopa bezrobocia była dwa razy wyższa niż obecnie i w porównaniu z dziś niemal brak polityki społecznej, a w ogóle dla poprzedniej władzy "charakterystyczny był chłodny stosunek do społeczeństwa", który za PiS został całkowicie odrzucony. Usłyszał też, że za rządów Tuska wpływy z VAT praktycznie stały w miejscu, za PiS poszły w górę o połowę. Że Tusk przyzwyczaił wyborców do tego, że co innego mówi, a co innego robi. Że podwyższył VAT. Pojawiły się nawet grafiki porównawcze.
Efekt? Polacy opowiadali, jak wracają z Anglii.
– Do Polski wrócił też Donald Tusk. A z nim niepewność co do programów społecznych – ostrzegły "Wiadomości" TVP.
Lawina komentarzy miała dowieść, że wiarygodność Donalda Tuska jest zerowa. Głosy ludu powtarzały: – Nie mam dobrych skojarzeń z nim. Ma tyle za uszami. Jak tak szybko wrócił, to niech szybko wraca, skąd wrócił. Politycznie jest już trochę spalony. Oj nie podoba mi się, niepotrzebny jest w kraju.
Na koniec propaganda do bólu: – W tym czasie PiS pomaga, Polski Ład ma być sposobem na dobrobyt Polaków.
Gdy myślisz, że to koniec, jesteś w błędzie. Choć zaczyna się niewinnie i wydaje się, że kolejny materiał w tym samym wydaniu dotyczy wzrostu liczby nielegalnych imigrantów na Wyspach Kanaryjskich, i tak kończy się na Tusku.
Zaraz przypomniano, że podczas fali imigracyjnej kilka lat temu poprzedni rząd był gotów otworzyć granice. A także, że po otwarciu granic m.in. przez Niemcy skończyło się wzrostem przestępczości i zamachami terrorystycznymi. Tylko rząd PiS uratował przed tym Polskę.
– Mimo takich gróźb ze strony przewodniczącego Rady Europejskie Donalda Tuska – straszą "Wiadomości".
Dalej jest jeszcze lepiej. Coraz napastliwiej i groźniej. Gdy wydaje się, że już cię nie zaskoczą, nagle słyszysz: – Donald Tusk tuż po przejęciu władzy w PO, zresztą w sposób nie mający wiele wspólnego z demokratycznymi standardami, uruchomił nowy front politycznej wojny w Polsce. Jego wysiłkom kibicują niemieckie media, które z uwagą relacjonują powrót Tuska do Polski.
Tu zaczyna się antyniemiecka narracja, która nie ma końca. Że powrót Tuska do kraju to najważniejsza informacja w niemieckiej telewizji publicznej. Że Tusk od lat jest faworytem niemieckich władz i dzięki poparciu Merkel został szefem RE i dziś władze w Berlinie chętnie widziałyby jako premiera.
Komentator z tygodnika "Niedziela" insynuuje nawet, że powrót Tuska do Polski wcale nie musiał być tylko jego decyzją.
Słyszymy, że Tusk dzieli Polaków i atakuje niemal w każdej swojej wypowiedzi. Że swoje ataki prowadzi na oślep. A nawet...wbrew hasłom o równouprawnieniu na sztandarach PO, nie szanuje praw kobiet. Bo żeby mógł wrócić z zarządu PO musiała z niego odejść jedyna kobieta Ewa Kopacz.
By pogrążyć Tuska "Wiadomości" TVP niemal stają w obronie Kopacz i Małgorzaty Kidawy Błońskiej, bo ją w wyborach prezydenckich też przecież "wykosił" mężczyzna.
Jacek Karnowski: – Potraktowano bardzo instrumentalnie panią Kopacz. Kazano jej ustąpić, bo mężczyzna wraca z zagranicznych wojaży i chce odzyskać swoje biurko.
Ale to wciąż nie koniec. Tylko w tym jednym wydaniu "Wiadomości" TVP była sugestia, że "Tusk chce zaostrzyć polityczną wojnę w Polsce". Że on, bliski sojusznik Angeli Merkel, zabiegał o zbliżenie z Rosją. "Tusk w klubie przyjaciół Putina" – pojawia się na pasku. Wkraczają zdjęcia z Angelą Merkel, która "domaga się ocieplenia stosunków z Rosją", nagrania Tuska, gdy mówi "für Deutschland".
– Tuż po zablokowaniu przez Polskę szczytu UE Z Putinem swój powrót do polskiej polityki ogłosił Tusk. Kiedy Tusk stał na czele rządu, rosyjskie media pisały o nim: Nasz człowiek w Warszawie – słyszymy.
To wszystko tego dnia zajęło w "Wiadomościach" TVP 27 minut. Miałam dość. A to był dopiero pierwszy dzień.
Znów zaczyna się od reklamy Polskiego Ładu i tego, że "dzięki programom PiS milionom Polaków żyje się znacznie lepiej".
– Realizacja programów społecznych jest możliwa dzięki walce z mafiami vatowskimi. Rząd Donald Tuska wiedział, jakie powodują straty (...) Nie podjął skutecznej walki z tym zagrożeniem. Zamiast tego podniósł Polakom podatki i wiek emerytalny – słyszymy.
I dalej: – Kraj dzielono na tzw. Polskę A i B. Liczyły się wielkie aglomeracje, gdzie PO miała poparcie, a mniejsze miasta i wsie traktowano z pogardą. Inne podejście od lat prezentuje PiS.
Każdy podkreślany sukces PiS jest podpierany próbą wizerunkowego pogrzebania Tuska. Do pewnego momentu może wywoływać to śmiech. Potem przeraża, gdy zorientujesz się, że dosłownie wszystko są w stanie odnieść do Tuska.
– To za rządów PiS przywrócono wiele posterunków w małych miejscowościach zlikwidowanych przez rząd Donalda Tuska. Rozpoczęto zablokowaną przez Tuska budowę tunelu pod Świną, czy przekop Mierzei Wiślanej – mami widzów reporter TVP.
Dalej ponownie wkracza wątek imigrantów, Niemiec i Angeli Merkel. Znów te same zdjęcia i nagrania, co dzień wcześniej. Znów Tusk mówi po niemiecku, znów pojawia się wątek Putina. – Powrót Donalda Tuska to myślę, że jest wskazanie głównie Niemiec – dowodzi Marek Suski.
Najwyraźniej niech naród zapamięta i sobie utrwali: Tusk to samo zło, sojusznik Niemiec i Putina. I jest to coraz straszniejsze. "Trudny i kontrowersyjny powrót Tuska do polskiej polityki” – słyszymy.
Potem dochodzi sprawa Sławomira Nowaka, "który nie miałby szans na taka karierę, gdyby nie wsparcie Tuska". Wałkują ją non stop. Momentami nie tylko ja mam wrażenie, że więcej w tym Tuska niż samego Nowaka.
Ale to wciąż nie koniec. Na pasku pojawia się: "Powrót Tuska. Będzie więcej agresji?". – Donald Tusk dopiero wrócił, a już budzi skrajne negatywne emocje. Eksperci nie mają wątpliwości, że agresji będzie teraz jeszcze więcej. Właśnie na nich Tusk chce zbić polityczny kapitał – mówi Danuta Holecka.
W materiale ze Szczecina jakaś bojownicza kobieta krzyczy: – Zniszczył stocznie, zniszczył wszystko, teraz do Szczecina przyjeżdża! Merkel ci dała zadanie, Szczecin oddać Niemcom! Po toś wrócił, żeby zamęt siać!
Dochodzi do starcia z reporterem TVP, ktoś próbował mu wyrwać mikrofon. – Jak pokazują sondaże powrót jest źle oceniany przez większość Polaków. Nic więc dziwnego, że wśród działaczy i zwolenników PO narasta frustracja, a nawet agresja – komentują "Wiadomości".
Ostrzegają głosami ekspertów, że strategią Tuska będzie sianie nienawiści. Że Polska ma zapłonąć od nienawiści, i to pogardliwej. Że to nie pierwsza sytuacja, w której Tusk unika odpowiedzi na pytania i nie pierwsza, gdy politycy PO dziennikarzy straszą.
I natychmiast znajduje się odpowiedni komentarz z ulicy: – Jak przyjechał, to od razu, zamiast powiedzieć: pogódźmy się i Polska jest jedna, to co powiedział? Atakujmy PiS.
Tego jest tyle, że po dwóch dniach boli głowa. Propaganda antytuskowa leje się strumieniami i przerażające jest, że tylko taka dociera do niektórych ludzi.
W tym momencie ze zgrozą zaczynam "podziwiać" inwencje twórczą pracowników TVP. Jak łączą wszystkie cegiełki, by mu dołożyć, jak każdy pretekst jest idealny. Znowu wracają do tego, że odsunął Borysa Budkę w sposób niedemokratyczny, że pokrzywdzone są kobiety....Nagle pada: – Tusk z kobietami zadarł nie raz. I natychmiast przypominają, że podniósł im wiek emerytalny.
A potem jeszcze dowodzą, że "zalazł za skórę" Aleksandrowi Kwaśniewskiemu i Ryszardowi Kaliszowi. Puszczają ich stare nagrania.
Gdybym mieszkała na końcu świata i miała dostęp tylko do TVP, po tych dwóch dniach pewnie już bym Tuska nienawidziła.
6 LIPCA, WTOREK
Nie wierzę po raz kolejny. Niby materiał o tym, jak europejska prawica łączy siły, ale znów wracają do imigrantów, znów ta sama narracja, że za PO-PSL chcieli otwierać granice, a PiS sprzeciwiło się przymusowemu przyjmowaniu imigrantów mimo gróźb ze strony ówczesnego szefa RE Donalda Tuska.
Tego dnia wydaje się, że emocje już słabną, szybko pojawiają się inne tematy. Ale nagle znów pojawia się pasek: "Tusk, Nowak i korupcja", a potem kolejny: "Nieudany powrót Tuska do polskiej polityki".
Nie odpuszczają za grosz. Tym razem słyszymy, że Tusk atakuje media, ale nie Onet (nazywany w ogóle "niemieckim Onetem) – atakuje TVP za pytania o jego syna i aferę Amber Gold i Sławomira Nowaka
– Coraz większe emocje i agresywne zachowania towarzyszą Donaldowi Tuskowi, który unika odpowiedzi na trudne pytania – podkręcają atmosferę.
– Tusk unika odpowiedzi na pytania o działalność jednego z jego najbliższych i najbardziej zaufanych współpracowników, którą bara prokuratura – słyszymy. A także: – Coraz częściej słychać opinie, że Sławomir Nowak może pociągnąć Donalda Tuska na samo dno.
Głos z ludu: – Powinni go rozliczyć za wszystko złe co zrobił. Tuska i Nowaka, obydwóch.
Straszne, jak ta narracja eskaluje.
Tym razem na tapetę wzięli też "język pogardy" i podejście do mediów. "Donald Tusk zapewne chciałby, żeby polskie media opisywały go tak jak niemieckie, w których przedstawiamy jest jako "biały rycerz” i "wódz opozycji" – straszą.
I znów powtórka z rozrywki: do znudzenia Merkel, Niemcy, "für Deutschland"....– Merkel dała ci zdanie! – krzyczy kobieta z poprzedniego dnia.
Ale to jeszcze nie koniec. Pojawia się pasek: "Kampania kłamstwa Donalda Tuska" a po nim materiał o tym, jak Ewa Kopacz miała przygotować podobny program jak 500 plus, tyle że nie zdążyła. Trzy razy cytują słowa Tuska na ten temat. Wyciągają archiwalne wypowiedzi polityków PO, że nie ma pieniędzy, a także spot PO z 2015, w którym straszono że takie obietnice jako 500+ doprowadzą Polskę do bankructwa. –Wstydu ten pan nie ma za grosz – mówi o Tusku Elżbieta Rafalska.
– Teraz wrócił do tej retoryki. Dając do zrozumienia, że po odzyskaniu władzy przez PO na nowo zostaną określone zasady programów prospołecznych takich jaki 500 plus – słyszymy.
Choć lider PO, i nie tylko on, głośno zapowiedział, że 500+ nikt nie zamierza ruszać.
Ba, zrobili grafikę, pokazując, że za rządów PO-PSL paliwo było droższe niż obecnie.
"W 2010 roku statystycznie Polak mógł kupić za średnie wynagrodzenie 703, 48 litrów paliwa. Dziś ponad 1130. Dlatego zdaniem ekspertów Polacy nie nabiorą się na bajki Donalda Tuska" – usłyszeliśmy.
7 LIPCA, ŚRODA
Powrót posła Czartoryskiego do klubu PiS okazał się najważniejszą informacją. A że poseł powiedział wprost: – Pamiętam rządy PO, pamiętam rządy Donalda Tuska. One absolutnie odcinały małe i średnie regiony od możliwości rozwojowych.
To zaraz się zaczęło. A to, że pensje na sieciówkach za Tuska często nie przekraczały 5 zł za godzinę, a stopa bezrobocia była dwa razy większa niż obecnie. – Z pracą było ciężko, nie chciałabym, żeby ten pan doszedł do władzy. Nic nowego nie wniesie i nic dobrego. Polskie społeczeństwo ma już do niego pewien uraz. Zwłaszcza dla Niemców był dobry, a dla Polski nic dobrego nie zrobił – słyszeli głosu z ludu Polacy.
I coraz bardziej, jak to słyszysz, czujesz jak trudno będzie przebić się przez ten beton. I jakie Tusk może mieć karkołomne zadanie tam, gdzie inny przekaz niż TVP nie dociera.
– Teraz niemieckie media z radością informują, że Tusk to już przywódca opozycji, czyli Oppositionsführer – płynęło dalej z "Wiadomości" TVP. I znowu płynęły fragmenty wypowiedzi Tuska po niemiecku. I znowu był Nowak, bliski zaufany współpracownik Tuska.
Ale pojawiła się nowość. Przez syna Donalda Tuska skupili się na nepotyzmie w Gdańsku, który – jak stwierdzono – przedstawia się jako sieć powiązań polityczno-towarzysko-biznesowych.
– Nepotyzm to temat, którym chętnie posługuje się Donald Tusk wskazany przez niemieckie media na przywódcę opozycji w Polsce – wciskały "Wiadomości".
8 LIPCA CZWARTEK
Temat Tuska pojawił się dopiero w 16 minucie. Ale z jakim paskiem! "Tusk zabierze pieniądze Polakom?" – zaczęły straszyć "Wiadomości".
Danuta Holecka zapowiada, że według nieoficjalnych informacji mrożenie funduszy może być pomysłem, z którym do polskiej polityki wrócił Tusk. I że to ma przybliżyć opozycję do przejęcia władzy.
Usłyszeliśmy, że wraz z powrotem Tuska, w Brukseli wróciły rozmowy o wstrzymaniu funduszy unijnych dla Polski czy Węgier.
Wiadomości TVP
"Taki scenariusz już w 2018 roku zarysowali politycy PO. Poprzez Brukselę wstrzymać unijne fundusze dla Polski do czasu, gdy rządzi PiS i uwolnić, gdy władzę przejmie PO. Teraz ten scenariusz staje się realny".
– Będzie robił wszystko, by Polskę jak najgorzej recenzować na arenie międzynarodowej, a że wyrobił sobie nazwisko dość usłużnego pomagiera Angeli Merkel to z całą pewnością było to spełnienie ich marzeń – dowodzi europosłanka PiS Jadwiga Wiśniewska.
Ale poza tym od tego dnia emocje wokół Tuska wyraźnie są mniejsze.
9 LIPCA, PIĄTEK
Krótkie wspomnienie na koniec wydania pod hasłem dekompozycji PO, wokół Michała Gramatyki, że został wykluczony z komisji cyfryzacji. Właściwie zdumienie, że Tuska pierwszy raz prawie w ogóle nie ma.
10-11 LIPCA, SOBOTA i NIEDZIELA
W porównaniu z początkiem tygodnia tendencja wciąż spadkowa. Ale przy okazji promowania Polskiego Ładu trzeba było wciąż przypomnieć głosem ludzi, że "to co obiecywał kiedyś Tusk, było realizowane tylko na papierze".
A także pokazać, że – jak wynika z badania dla Rzeczpospolitej – szczególnie krytyczni dla Tuska są młodzi wyborcy. – Ponad połowa z nich negatywnie ocenia jego powrót do polskiej polityki – usłyszeliśmy.
Co będzie dalej? Mi wystarczy tego maratonu na długo.