Chciałabym podziękować Samueli Górskiej. Serio. Modelka swoją rekomendacją dla Konfederacji zrobiła więcej, niż tysiące tekstów ostrzegających przed odradzającym się nacjonalizmem. I choć Konfederacja pospiesznie skasowała filmik z jej udziałem, to już się od tego nie odklei. Król nie jest nagi – król nosi brunatny mundur. I nagle wszyscy to zobaczyli.
– Nie chcę żydostwa i LGBT – powiedziała z uśmiechem była uczestniczka programu Top Model na spotkaniu z cyklu “Wakacje z Konfederacją”. Następnie Samuela Górska dodała, że to właśnie to ugrupowanie zapewni w Polsce normalność.
Nagraniem z udziałem modelki pochwaliła się w niedzielę sama partia. “Posłuchajcie wypowiedzi jednej z sympatyczek Konfederacji i napiszcie sami w komentarzu dlaczego Wy popieracie Konfederację” – zachęcali konfederaci na Twitterze.
A potem wybuchła burza. Nie pomogło, że spanikowana Konfederacja usunęła tweeta. Zrzuty ekranu, w przeciwieństwie do książek, nie płoną.
Nie wzrusza mnie los nazi–snołflejków, ale mam wrażenie, że wielu słusznie oburzonym brunatną retoryką umyka fundamentalna rzecz. To nie jest sprawa Samueli Górskiej. Sytuacja jest znacznie gorsza, niż wielu z nas myśli.
W Polsce istnieje partia, która reklamuje się filmikiem z nienawiścią do Żydów i ludzi LGBT. I ta partia – Konfederacja – zainstalowała się w Sejmie.
Przerażające do szpiku kości jest to, że w XXI wieku są w Polsce osoby, które posługują się podobnym językiem, co przywódcy nazistowskich Niemiec (przeczytajcie świadectwa ocalonych we wstrząsającej książce “Mężczyźni z różowym trójkątem”). Wiadomo, jak to się zaczyna, wiadomo, jak eskaluje, wiadomo, jak się kończy. W Polsce jesteśmy na etapie, gdy politycy szczują i odczłowieczają całe grupy ludzi, a potem leją krokodyle łzy wtedy, gdy ich elektorat rusza z pięściami.
Zadaniem mediów jest to, by przed tym ostrzegać, zanim sytuacja wymknie się spod kontroli. Żeby była jasność: nie polega to na zapraszaniu faszystów przed kamery, by zobaczyć jak tańczą, lub po to, by usiąść im na kolanach. Być może popisu Samueli Górskiej by nie było, gdyby nie oswajanie nienawiści w mediach.
To proces, który trwa od lat, bo antysemici na lodzie i gejożercy–skandaliści bardzo się oglądają i klikają. A więc nagłaśnianie nienawiści się opłaca, a zajmujący się tym dziennikarze zawsze mogą uciszyć krytyków “wolnością słowa”.
Perfidia Konfederacji polega na tym, że sprytniejsi z jej członków, ci na bardziej eksponowanych stanowiskach, grają ze społeczeństwem w zbijaka. Od brudnej roboty są ich mniej sprytni zwolennicy. Politycy tylko mówią: ubrani w garnitury, spokojnym tonem ślizgają się po koszmarze. A przed oczy wyborców pchają kwestie gospodarcze.
Przecież konfederaci nie chcą nas wyrwać z Unii Europejskiej, tylko są “eurosceptyczni”, nie są antysemitami, tylko “judeosceptykami”. Nie są gejożercami, tylko “tradycjonalistami”. Nie są antyfeministami, tylko wymagają posłuszeństwa.
Z krzywym uśmiechem podburzają do nienawiści, ale tak, by nie można ich było złapać za rękę. A Samuela Górska się dała. Za to jestem jej niezmiernie wdzięczna.