Parada Równości w Budapeszcie to także protest wobec ustawy anty-LGBT na Węgrzech.
Parada Równości w Budapeszcie to także protest wobec ustawy anty-LGBT na Węgrzech. Fot. Instagram / @ilfrittomisto__

W sobotę 24 lipca ulicami Budapesztu przeszedł marsz, jakiego Węgry nie widziały od dawna. W Paradzie Równości w stolicy kraju uczestniczyły dziesiątki tysięcy osób, które chciały wyrazić swoje poparcie dla społeczności LGBT (lesbijek, gejów, osób biseksualnych i transpłciowych) oraz sprzeciw wobec homofobicznej ustawie wprowadzonej przez rząd Viktora Orbána.

REKLAMA

Parada Równości w Budapeszcie

Homofobiczna postawa przywódców kraju zdaje się rozbiegać z wolą mieszkańców Budapesztu. Rząd Viktora Orbána, który właśnie uchwalił nową ustawę anty-LGBT, mógł zaobserwować w sobotę, co o prześladowaniu osób LGBT myślą sami Węgrzy.
[/embed]Przez Budapeszt przeszła Parada Równości, jakiej kraj jeszcze nie widział. Marsz przewyższał skalą wszystkie dotychczasowe, a uczestniczyło w nim ponad 30 tysięcy ludzi. Stołeczne ulice wypełniły kolorowe flagi, które nieśli obywatele deklarujący swoje poparcie dla Węgrów LGBT.
– Nie jesteśmy ideologią. Miłość to miłość. A dzisiejszy marsz jasno to udowodnił: Węgry to nie Orbán – skomentowała marsz niemiecka polityk z partii Zielonych Terry Reintke.

LGBT na Węgrzech i nadchodzące referendum

Parada Równości w Budapeszcie nabrała zupełnie innego wymiaru w świetle ostatnich wydarzeń. Węgierski Parlament, gdzie Fidesz Viktora Orbána ma zdecydowaną większość, uchwaliła ustawę, która zakazuje publikowania treści związanych z osobami LGBT, w tym ich występów w reklamach.
Homofobiczna ustawa wzbudziła oburzenie w całej Europie i będzie mieć daleko idące konsekwencje prawne i finansowe dla kraju. Czołowi europejscy politycy podkreślili, że UE, to nie tylko ekonomia, ale i wartości. W związku z brakiem poszanowania praw człowieka przez rząd Orbána KE już rozpoczęła procedury mające na celu wstrzymanie olbrzymich unijnych dotacji dla Węgier.
To jednak nie koniec problemów Orbána. W sobotę 200 mln euro pozbawiła go Norwegia, która była szansą dla kraju na pozaunijne dotacje. Dodatkowo oliwy do ognia dolała afera szpiegowska Pegasusa. Na jaw wyszło, że rząd Orbána śledził m.in. dziennikarzy.
Nie wiadomo, czy politycy starają się udobruchać obywateli, czy jest to próba odwrócenia uwagi od skandali, ale premier kraju zapowiedział referendum ws. ludzi LGBT na Węgrzech. Decyzja nie została jednak przyjęta przychylnie, a obywatele zaczęli dopytywać, jaki jest sens takiego głosowania w momencie, kiedy ustawa anty-LGBT weszła już w życie.

Posłuchaj "naTemat codziennie". Skrót dnia w mniej niż 5 minut