Zasady savoir-vivre'u. Niby wszyscy o nich mówią, ale już nie każdy się do nich stosuje. Mówi się, że są oczywiste, ale wystarczy chwila opalania się na plaży, żeby stwierdzić, że nie wszyscy je znają. Bo przecież co nam szkodzi zapalić "cieniasa" na plaży czy wysiusiać się za parawanem?
Słońce, morze i plaża. Opalasz się, odpoczywasz, relaksujesz. A nad głową unoszący się zapach kurczaczka z rożna od sąsiada z ręcznika obok. Za tobą starsza pani pali "cieniasa", a jej mąż z wielkim brzuchem na wierzchu popija piwo z puszki. Do tego wszystkiego jeszcze te wrzeszczące dzieci. I tak codziennie. Nadmorska plaża zaprasza.
Tak więc tak dla przypomnienia: na plaży też obowiązuje savoir-vivre. Oto kilka zasad, czego nie powinno się robić na plaży.
Kurczaczek, kebab? Nie na plaży
Każdy może zgłodnieć podczas opalania. Co robi wtedy przeciętny Polak? Kupuje kebaba oczywiście. Wybredni wybierają kurczaczka z rożna. I bardzo dobrze. Jeśli ktoś ma taką ochotę, to dlaczego nie? Jest w tym wszystkim tylko jedno "ale". Konsumpcja
tych dobroci najczęściej odbywa się na ręczniku przy innych plażowiczach. Tym samym skazani są oni na ciągły zapach kurczaka, kebaba i innych fast foodów. Apelujemy – kebaby, kurczaki, pizze, zapiekanki spożywajmy. Ale przy budce, a nie przy opalających.
Grillowanie też denerwuje
– Najbardziej denerwuje mnie grillowanie na plaży. To jest przesada – mówi w rozmowie z naTemat.pl Asia. Twierdzi, że często zdarza jej się widzieć to na polskich plażach. – U nas jest na to chyba jakieś przyzwolenie. Za granicą tego nie ma – dodaje studentka prawa.
Tak, grillowanie na plaży też nie powinno mieć miejsca. Nie dość, że jest to niedozwolone, to w dodatku nieprzyjemne. Zwłaszcza dla ludzi, którzy plażują obok. Dym smażonej kiełbaski? Nie, dziękuję.
Smakosze zimnego piwa na plaży powinni być czujni. Po pierwsze mogą stać się zagrożeniem sami dla siebie, jeśli po kilku głębszych zdecydują się na kąpiel. Po drugie ich podniesione głosy i nazbyt wylewny sposób zachowania może zakłócać spokój innych plażowiczów.
NIE dla krzaczków
Plaża to nie toaleta. Choć podziwiam za odwagę, to siusianie za parawanem naprawdę nie jest na miejscu. Krzaczki przy plaży też nie są dobrym rozwiązaniem. Potwierdzą to zwłaszcza ci, którzy przy nich rozłożyli swoje leżaki. Zanim więc wpadniemy na szalony pomysł, żeby TO zrobić, przez chwilę pomyślmy i o nich. Chyba nie trzeba dodawać, czym grozi połączenie upalnych dni i morskiej brzy właśnie z takimi niemiłymi "atrakcjami".
Pieski małe dwa...
Po przeprowadzeniu małej sondy, zauważyłem, że część osób nie lubi na plaży czworonogów. Czy jest wzięcie ich ze sobą to faux pas? Chyba jednak nie. Ale skoro decydujemy się na to, to należy się o niego zatroszczyć, żeby przez przypadek nie utrudniał życia sąsiadom, leżącym obok. Aha, i jeszcze jedno: zawsze po nim sprzątajmy.
Palacze stanowią problem
Dla palaczy papierosów małe przypomnienie – na plaży nie palimy. Przynajmniej przy innych. A co wtedy, gdy niedobór nikotyny daje się we znaki? Wtedy trzeba kombinować. I właśnie tutaj z pomocą mogą przyjść krzaczki. Ale i w nich trzeba być czujnym, by przez przypadek nie wyrzucić niedopalanego papierosa. To grozi pożarem. Zamiast dymu w płucach, możemy poczuć dym palących się drzew. Gorąca prośba do wszystkich – nie wyrzucajmy petów, gdzie nam się to tylko podoba.
Nie krzyczmy!
Pamiętajmy: krzyki na plażach denerwują. Każde. Nic tak nie podnosi ciśnienia innym plażowiczom, jak wrzaski dzieci. Ewentualnie żony, krzyczącej na męża za to, że spojrzał się na inną panią w bikini. Dla panów mała porada – nie podrywajmy obcych kobiet, które pojawiły się na plaży. Zwłaszcza jeśli jesteśmy z żoną czy z dziewczyną.
Zero seksu
I jeszcze jedna rada. Kontrowersyjna, ale szczera. Na plaży nie uprawiajmy seksu za parawanem czy w przebieralni.Pamiętajmy, że wszędzie czają się małe dzieci, które niekoniecznie tak powinny odbierać lekce wychowania seksualnego. I że inni dorośli też niekoniecznie chcą poznawać tajemnice naszej alkowy.