Donald Tusk na konferencji prasowej w Rzeszowie powiedział, że stara się chronić obecnie istniejący "kompromis aborcyjny". Zaznaczył jednak, że "nie widzi nic złego" w bardzo konserwatywnych poglądach niektórych posłów PO. Premier przyznał też, że "nie ma wielkich oczekiwań wobec PZPN".
Tusk w pierwszej kolejności odniósł się do domniemanej pomyłki z ciałem Ryszarda Kaczorowskiego. W grobie ostatniego prezydenta RP na uchodźstwie, zmarłego w katastrofie smoleńskiej, najprawdopodobniej nie znajdują się jego szczątki.
Premier przypominał, że "prokuratura w czasie debaty sejmowej o problemach ekshumacyjnych uprzedzała, że w przypadku trzech par ciał mogło dojść do błędnej identyfikacji i pomyłek".
– Między innymi także ten przypadek brano pod uwagę. Niewykluczone, że zgodnie z informacjami podawanymi przez Prokuratora Generalnego Andrzeja Seremeta możemy mieć do czynienia z pomyłką naszego urzędnika – przyznał szef rządu. Zaznaczył jednak, że "śledztwo i wyjaśnianie trwa". – Mogę tylko powtórzyć te słowa najwyższej troski i współczucia wobec tych, którzy muszą przeżywać dramatyczne chwile związane z ekshumacją i ponownym pochówkiem – dodawał Donald Tusk.
– W żadnym wypadku nie powinniśmy traktować takich głosowań jako porażki lub sukcesu jakiejś partii politycznej, bo to zbyt poważna sprawa – podkreślał Donald Tusk. – Ja uznałem, że ten obecny kompromis aborcyjny jest warty ochrony. I dlatego przyjąłem ten wynik głosowania z satysfakcją, bo uchronimy to od politycznej wojny aborcyjnej – komentował premier. Zaznaczył też, że aktywność partii politycznych na obszarze aborcji wynika z pobudek politycznych, a nie etycznych.
Donald Tusk zapewniał przy tym, że nie przeszkadzają mu posłowie, którzy głosowali za projektem Solidarnej Polski. – Nie widzę nic złego w tym, że ludzie w PO mają różne poglądy – ocenił premier. – Zawsze mam szacunek do tych, którzy kierują się własnymi poglądami i dlatego wnioskowałem, by nie było dyscypliny w tym głosowaniu.
Szef rządu mówił też, że na pewno jeszcze tę różnicę poglądów w Platformie zobaczymy, bo "na taką formację się umawialiśmy".
PZPN i atom
Tusk skomentował też nadchodzące wybory na prezesa w Polskim Związku Piłki Nożnej. – Wobec PZPN-u nie mam zbyt dużych oczekiwań, przez lata nauczyłem się być powściągliwy w oczekiwaniach do Związku – przyznał premier, który nie ma też oczekiwań co do samych kandydatów.
– Mam nadzieję, że ktokolwiek zostanie wybrany, będzie gotów do gruntownej zmiany PZPN-u, dziś uważanego za symbol nieudacznictwa i tego, czego się wstydzimy – krytykował Donald Tusk.
Szef rządu odpowiedział również na słowa szefa PGE, który ostrzegał, że zasoby finansowe jego firmy nie starczą na jednoczesne badania nad łupkami i budowanie elektrowni atomowej. Tusk zapewnił jednak, że państwo będzie realizować oba projekty. Dodał, że zrozumiałe dla niego jest ocenianie tych inwestycji pod kątem finansowym przez prezesów firm.