Wyjaśniamy, o co chodzi w tzw. lex TVN. W Polsce już odbywają się protesty w obronie stacji.
Wyjaśniamy, o co chodzi w tzw. lex TVN. W Polsce już odbywają się protesty w obronie stacji. Fot. Agnieszka Sadowska / Agencja Gazeta
Reklama.
  • W środę 11 sierpnia Sejm przegłosował nowelizację ustawy o Krajowej Radzie Radiofonii i Telewizji.
  • Projekt potocznie nazywany "lex TVN" dotyczy m.in. nadawania koncesji podmiotom radiowo-telewizyjnym należącym do kapitału zagranicznego.
  • Jeśli niekorzystne dla stacji TVN24 rozwiązania wejdą w życie, straci ona prawo do nadawania w Polsce 26 września.

  • Ustawa, która wzięła się z inicjatywy PiS to de facto element gry, dotyczącej przyznania koncesji stacji TVN24. Sprawa przeciąga się już miesiącami, a wniosek o nadawanie ciągle jest rozpatrywany. W tym samym czasie atmosferę podgrzał wspomniany projekt, który z marszu został nazywany "lex TVN".

    O co chodzi ws. "lex TVN"?

    W środę 11 sierpnia Sejm wznowił prace nad tzw. lex TVN. Ustawa została przegłosowana i teraz trafi do Senatu. W projekcie zawarty jest przepis, który dotyczy nadawania koncesji podmiotom radiowo-telewizyjnym należącym do kapitału zagranicznego.
    W artykule 35 można przeczytać o udzieleniu koncesji podmiotom mającym siedzibę w Polsce. Mowa także o podmiotach zagranicznych, ale pod warunkiem, że ich udział w spółce nie przekracza 49 procent.
    Ustawa zawiera także zapis o tym, że koncesja może być udzielona podmiotowi zagranicznemu, którego siedziba lub stałe miejsce zamieszkania znajduje się w państwie członkowskim Europejskiego Obszaru Gospodarczego (EOG).
    Co to oznacza dla Grupy TVN? Jej właścicielem jest amerykański koncern Discovery. Zarządza jednak stacją przez spółkę Polish Television Holding BV, która jest zarejestrowana w Holandii, należącej do EOG. Politycy PiS przekonują, że chodzi jedynie o doprecyzowanie przepisów.
    Radosław Fogiel
    Wicerzecznik PiS

    Jako kapitał zagraniczny należy traktować kapitał zagraniczny każdego rodzaju. Nie wystarczy założyć spółki córki w dowolnym schowku na miotły w kraju UE, tylko po to, żeby obejść te regulacje.

    Sejmowa komisja kultury i środków przekazu przyjęła projekt zmian w ustawie 27 lipca. Odrzucono poprawkę proponowaną przez Porozumienie, która zakładała rozszerzenie listy państw mających dostęp do rynku medialnego w Polsce również o te należące do Organizacji Współpracy Gospodarczej i Rozwoju, w tym Stany Zjednoczone.

    Czy TVN24 przestanie nadawać?

    Przedstawiciel wnioskodawców Marek Suski niedawno mówił w rozmowie z "Rzeczpospolitą", że "ustawa nie jest pisana przeciwko TVN i nie wie, na jakiej podstawie stawiana jest teza o likwidacji stacji". W praktyce wygląda to tak, że jeśli rozwiązania wejdą w życie, TVN24 straci prawo do nadawania w Polsce 26 września. Na podstawie nowego prawa nie będzie bowiem można przyznać koncesji.
    To czarny scenariusz, ale stacja ma już plany awaryjne. – Chcę zapewnić, że TVN24 nie przestanie nadawać. Nadal będzie miejscem bezstronnej debaty publicznej, w którym nadal będzie można znaleźć codziennie wiarygodne i rzetelne informacje – podkreślił w rozmowie z "Press" Michał Samul, członek zarządu TVN i redaktor naczelny TVN24.
    Jedną z opcji jest przeniesienie emisji TVN24 na koncesję TVN24 BiS - jest ona ważna do 2027 r. Inny scenariusz zakłada uzyskanie koncesji satelitarnej w innym kraju UE.
    Czytaj także:

    Posłuchaj "naTemat codziennie". Skrót dnia w mniej niż 5 minut