
Rektor Szkoły Wyższej Psychologii Społecznej, prof. Andrzej Eliasz twierdzi, że tylko 10 proc. polskich studentów to ludzie wybitni, a reszta to przeciętniacy. Skoro tak wyglądają realia wśród naszej elity, Polska musi być krajem ludzi przeciętnych? W rozmowie z naTemat wątpliwości co do tego ma zarówno socjolog prof. Henryk Domański, jak i psycholog społeczny dr Leszek Mellibruda.
Jeżeli patrzymy przez pryzmat ilości laureatów Nagrody Nobla, to być może jesteśmy na pierwszy rzut oka przeciętni. Gdy jednak uwzględni się wielkość naszej populacji, wypadamy całkiem nieźle. Nie ma badań, które oceniają, kto jest na świecie przeciętny.
Prof. Domański dodaje również, że ktoś przeciętny, na przykład na uczelni, może być wybitny w jakiejś innej dziedzinie. Zatem i każdego Polaka pojedynczo trudno w ten sposób oceniać. - Na pewno jednak o wiele bardziej, niż nas ceni się mieszkańców Europy Zachodniej. I prestiż bycia mieszkańcem krajów Beneluksu, czy Skandynawii z pewnością jest większy - uważa socjolog.
Z przeciętnością wiąże się jakieś pejoratywne skojarzenie i to prawda, że wybitnych ludzi nie ma wielu. Jednak pośród tych pozostałych 90 proc. nie wszyscy może się jeszcze ujawnili.

