
W tym roku sierpień to miesiąc, który wiąże się z licznymi zmianami w życiu Jarosława Gowina. Polityk został odwołany z rządu na wniosek premiera Mateusza Morawieckiego, w efekcie czego zarząd Porozumienia podjął decyzję o opuszczeniu Zjednoczonej Prawicy. – W konflikcie z PiS stanąłem po właściwej stronie barykady moralnej – ocenił Gowin i dodał, że podczas ogłoszenia jego dymisji "komuś zabrakło odwagi cywilnej".
Wybory kopertowe (w 2020 roku – przyp. red.) to byłby głęboki krach autorytetu polskiego państwa. A wybrany w nich prezydent byłby powszechnie kontestowany w kraju i za granicą. Później była próba zawetowania budżetu unijnego. Rzutem na taśmę udało mi się temu zapobiec. Potem podatek medialny, czyli znowu uderzenie w polskie media, w pluralizm mediów wolność słowa. Następnie lex TVN. Tutaj mieliśmy do czynienia również z zamachem na zasadę pluralizmu mediów, ale także z fatalnym pogorszenia stosunków z naszym najważniejszym z punktu widzenia bezpieczeństwa sojusznikiem. I na koniec podatki w Polskim Ładzie, to przelało czarę goryczy.
