– Na granicy z Białorusią powstanie nowy, solidny płot o wysokości 2,5 m – poinformował w poniedziałek Mariusz Błaszczak. Minister obrony narodowej dodał, że infrastruktura ta będzie wzorowana na rozwiązaniach węgierskich. Co ciekawe, kilka dni temu dokładnie takie postulaty zgłaszali narodowcy.
Rząd Prawa i Sprawiedliwości zdecydował, że granicę polsko-białoruską ochroni wysoki płot
Zaledwie kilka dni temu budowę dokładnie takich zabezpieczeń postulował lider narodowców Robert Bąkiewicz
Płot na granicy polsko-białoruskiej
– Wzmocnienie granicy polegać będzie na budowie płotu, który będzie ustawiony wzdłuż tych wojskowych zasieków, jakie tu widzimy. One okazały się zbyt słabe, jeżeli chodzi o zapewnienie bezpieczeństwa, zapewnienie szczelności – zapowiedział Mariusz Błaszczak.
Mariusz Błaszczak zauważył, że Polska w tej sprawie zamierza wzorować się rozwiązaniach kilka lat temu zastosowanych przez rząd Viktora Orbána. Jak informowaliśmy w naTemat.pl, nad Balatonem przepływ nielegalnych migrantów podczas poprzedniego kryzysu udało się wyhamować dzięki wybudowaniu wysokiego na 4 m płotu na granicy z Serbią.
W dużej mierze powstał on wysiłkiem osób osadzonych w węgierskich zakładach karnych i wojska. Więźniowie byli odpowiedzialni za przygotowanie materiałów konstrukcyjnych, które następnie na granicy montowali żołnierze.
"Dość poprawności politycznej! Tak dzisiaj powinna wyglądać polska granica z Białorusią" – pisał w piątek na Twitterze prezes Stowarzyszenia Marsz Niepodległości Robert Bąkiewicz.
A przedstawionym przez niego wzorcem ochrony granic był właśnie płot z węgiersko-serbskiego pogranicza. Jak widać, od jego słów do czynów rządu udało się przejść w niespełna trzy dni.
Dowiedz się więcej o sytuacji na granicy Polski z Białorusią: